W piątek, 8 marca, rano gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu ZET był Włodzimierz Czarzasty. Współprzewodniczący Nowej Lewicy pytany był m.in. oto czy koalicja rządząca rozpadnie się z powodu aborcji?
Polityk stanowczo zaprzeczył. - Nie. Koalicja rządząca w 100 proc. się nie rozpadnie - zapewnił. Dodał jednak, że czym innym jest wspólny interes, naprawa państwa, a czym innym jest mieć własne zdanie.
Ja bym prosił w imieniu całej Lewicy, żeby była jasna gra w tej sprawie. Jeśli ktoś jest za prawem kobiet do własnego ciała i własnych decyzji, to niech to powie. Jeśli są partie, które mówią w wyborach "walczymy o prawa kobiet", następnie ustawa o prawach kobiet jest przez nie blokowana, to do diabła bym chciał, żeby to było normalnie nazwane - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Czytaj więcej: Sprawa aborcji dzieli rządzących. Czarzasty: "Koalicja, której bym się nie spodziewał"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Niech marszałek Hołownia postawi ustawy, zagłosuje i niech jego elektorat wie, co myśli w tej sprawie jego partia - dodał.
Czarzasty: ja pokazują inną drogę
Włodzimierz Czarzasty odniósł się także do słów Szymona Holowani, który mówi, że prace nad projektami dot. aborcji trzeba przełożyć na "po wyborach", aby cztery propozycje ustaw nie powędrowały do kosza.
Mam z tym problem, bo ja mam inną ocenę tej sytuacji. Polityk tłumaczy, że są 4 projekty ustaw, 2 są Lewicy o depenalizacji aborcji i o prawie kobiet do własnych decyzji do 12 tygodnia i one są kodeksowe, więc muszą stanąć na posiedzeniu, ale 2 nie są kodeksowe - pana Hołowni i pana Tuska - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
- Jednym podpisem można skierować do komisji. Więc rozmawiamy tylko o 2 - podkreślił współprzewodniczący Nowej Lewicy. - Ja pokazują inną drogę - wchodzą na posiedzenie Sejmu 2 ustawy kodeksowe, nasze, a 2 inne wchodzą do Sejmu na komisję, tak samo. Hołownia to wie, ale wybrał inną drogę - dodał.
Czarzasty o Hołowni: ma aspiracje prezydenckie
Jego zdaniem ustawy dotyczące aborcji "powinny być natychmiast robione". W czasie rozmowy z Bogdanem Rymanowskim zapewnił też, że mimo różnicy zdań będzie bronił Szymona Hołowni, ponieważ ma on aspiracje prezydenckie.
Dodaje jednak, że "człowiek, który ma aspiracje prezydenckie nie może pokazywać takiej zmienności". - Np. wojny z Rosją bądź nie, niech pan sobie wyobrazi prezydenta, do którego ktoś przychodzi i mówi "czy decydujemy się na wojnę"? Jest poniedziałek, prezydenta odpowiada "tak, ale przyjdźcie we wtorek". We wtorek mówi "nie, ale przyjdźcie w środę" - opisuje współprzewodniczący Nowej Lewicy i przypomina, że "w polityce ważne jest to, co się mówi".
Podkreślił również, że "Lewica będzie ostatnią siłą, która przyłoży chociaż milimetr do tego, by koalicja gorzej funkcjonowała albo się rozpadła" . - To deklaracja w imieniu Lewicy - powiedział, przyznając jednocześnie, że to jest "trudna koalicja".
Czytaj również: Czarnek zaskoczył słowami o Hołowni. "Jestem za nim murem"
Źródło: Radio ZET
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.