W niedzielę 15 września rzeka Biała Głuchołaska przekroczyła swoje brzegi i zalała miasto Głuchołazy, przelewając się przez wały ochronne. Powódź spowodowała również zerwanie tymczasowego mostu na rzece. Burmistrz Głuchołazów zaapelował do mieszkańców o natychmiastową ewakuację.
Czytaj także: Krakowianka wychodziła z bloku. Wtedy go zobaczyła
Wśród osób przygotowujących się do ucieczki była pani Irena, 65-letnia mieszkanka ulicy Norwida, która w godzinach porannych w dniu powodzi zaczęła procedurę ewakuacyjną. Regularnie kontaktowała się telefonicznie z synem, informując go o swoich działaniach. Kiedy powiadomiła go, że wychodzi z domu, kontakt nagle się urwał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejna ofiara powodzi. Nie żyje 65-latka z Głuchołazów
Niestety, zakończenie tej historii jest tragiczne. Teraz w mediach społecznościowych (m.in. na profilu Nowin Nyskich) napisano, że 65-letnia kobieta nie żyje, stając się pierwszą ofiarą powodzi na terenie gminy Głuchołazy. Informację o śmierci potwierdził nam członek rodziny pani Ireny.
Przyczyną śmierci było utonięcie, woda ją porwała. Ciało znaleziono wczoraj - powiedział w rozmowie z o2.
Powódź w Głuchołazach
Głuchołazy, położone w województwie opolskim, zostały niemal całkowicie zniszczone przez żywioł. Potężna fala kulminacyjna spowodowała zniszczenie mostów łączących obie części miasta – jeden most, który był tymczasowy, a drugi, który był w trakcie budowy.
Mieszkańcy zostali pozbawieni podstawowych udogodnień, takich jak bieżąca woda i prąd, a także są praktycznie całkowicie odcięci od reszty świata. Miasto zmieniło się w morze błota, a ulice i place są pokryte gruzem, cegłami, fragmentami budynków oraz różnorodnymi śmieciami.
Przywrócenie porządku będzie wymagało ogromnego wysiłku i czasu, a pełne odbudowanie miasta może zająć wiele tygodni, jeśli nie miesięcy. Sytuacja jest dramatyczna, a mieszkańcy zmagają się z ogromnymi trudnościami w codziennym życiu.