To nie pierwszy protest na tym terenie, gdzie oprócz aktywistów ekologicznych z planami inwestora nie zgadzają się okoliczni mieszkańcy i lokalni politycy. Temat wycinki drzew na terenach przeznaczonych pod budowę nowej linii tramwajowej w Krakowie dwukrotnie omawiany był na radzie miasta, odbyło się w tej sprawie już kilka protestów.
Mieszkańcy zbierali nawet podpisy w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, która miałaby zamrozić pieniądze w ramach Wieloletniej Prognozy Finansowej przeznaczonej na inwestycję, jeśli ich głos nie zostanie uwzględniony w planach budowy.
Koniec z ignorowaniem głosu społecznego. Po 2 latach próśb, merytorycznych rozmów, przedstawiania audytów społecznych, uruchamiamy obywatelską inicjatywę (...). Według naszej propozycji całkowicie wycinamy finansowanie dla inwestycji w latach 2023 i 2024 z miejskiego budżetu. To oznacza, że prace budowlane powinny być wstrzymane. Wycinamy projekt z budżetu, a nie drzewa na terenie Mistrzejowic i Prądnika! - przekonywali na jednej z facebookowych grup.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponieważ mimo to, drzewom z rejonu ulicy Młyńskiej wciąż grozi wycinka, w poniedziałek 10 lipca aktywiści z grupy Extinction Rebellion Kraków pojawili się na placu budowy. Jeden z nich wspiął się na drzewo, inna z osób przykuła się do koparki. I choć protest przebiegał spokojnie, interweniowała policja, a protestujący odpowiedzą za zakłócanie miru domowego.
Mieszkańcy nie kryją poparcia dla całej akcji i pod zamieszczonym w mediach społecznościowych filmiku piszą wprost:
Tramwaj zajmuje 7 metrów szerokości. Cała reszta to gigantomania i lenistwo projektantów. Brawo dla was!
Aktywiści już zapowiadają kolejne protesty.