Konserwatorzy zabytków prowadzący prace przy Kaplicy św. Jakuba w Sławkowie (woj. śląskie) z pewnością nie spodziewali się, że dokonają wiekopomnego odkrycia. Przypadkiem odsłonili oni fundamenty średniowiecznego kościoła pod wezwaniem Jana Chrzciciela sprzed blisko 800 lat.
Sensacyjne odkrycie dokonane przypadkiem w Sławkowie
O tej wyjątkowej świątyni pisał już żyjący w XV wieku kronikarz Jan Długosz. Z jego tekstów możemy dowiedzieć się, że w tej okolicy na przełomie XIII i XIV wieku zbudowany został kościół oraz klasztor, ufundowany przez ówczesnego biskupa krakowskiego Jana Muskata.
Kościół funkcjonował prawdopodobnie tylko do 1455 roku, kiedy to oddziały walczące u boku Kazimierza Jagiellończyka z Krzyżakami nie otrzymały żołdu i w ramach zemsty niszczyły tereny, przez które przejeżdżali. Ich ofiarą padła m.in. właśnie świątynia w Sławkowie.
Dzięki zapiskom Długosza archeolodzy wiedzieli o istnieniu pozostałości tego obiektu sakralnego, jednak przez wieki, mimo wielokrotnie prowadzonych wykopalisk, nie udało im się wpaść na jego trop. Trudno się zatem dziwić, że zaskakujące i zupełnie niespodziewane odkrycie uradowało badaczy.
To wielka radość, czekaliśmy na to 50 lat, bo wiedzieliśmy mniej więcej, gdzie znajdował się ten kościół. Podczas prac budowlanych natrafiono na szeroki mur zbudowany na zaprawie wapiennej. Po nitce do kłębka odkryliśmy cały rzut tego kościoła – przekazał archeolog dr Jacek Pierzak w rozmowie z PAP.
Archeolodzy już zaczęli snuć plany co do dalszych losów kościoła. Rozpoczęto rozmowy z gospodarzem terenu oraz konserwatorem zabytków. Niewykluczone, że odkryty zabytek zostanie wyeksponowany i udostępniony zwiedzającym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.