Amerykanin Wade Wilson został przez przysięgłych uznany za winnego brutalnego morderstwa 35-letniej Kristine Melton i 43-letniej Diane Ruiz. Jak wskazuje portal ladbible.com, w czasie procesu 30-latek odmówił składania zeznań. Kiedy jego biologiczny ojciec Steven Testasecca wspominał, jak jego syn przechwalał się, że jeździł po ciele jednej z ofiar, wytatuowana twarz Wilsona wydawała się pozbawiona emocji.
Wilson wydawał się też zupełnie obojętny, gdy przysięgli domagali się dla niego kary śmierci. Opisując mowę ciała Wilsona w nagraniu zamieszczonym na YouTube, dr John Paul Garrison wyjaśnił, że jego zdaniem Wilson podczas werdyktu ławników tylko próbował "wydawać się swobodny i spokojny", choć drobne oznaki wskazują, że "towarzyszyły mu bardzo intensywne" emocje.
Doktor Garrison wskazywał, że Wilson celowo odchylał się na krześle z "nosem zadartym do góry", aby sprawiać wrażenie "swobodnego" i nonszalanckiego, ale w jego zachowaniu było kilka oznak, sugerujących, że czuł "duży niepokój i stres".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert zwrócił uwagę także na ciężki oddech Wilsona i trudności w przełykaniu, które jasno wskazywały, że oskarżony nie czuje się komfortowo.
Zobaczcie, jak przełyka, to oznacza, że jest teraz bardzo niespokojny - wskazuje psycholog. Doktor Garrison zwrócił uwagę, że ciało Wilsona "zastygało" w momencie, w którym słyszał o karze śmierci. To naturalna reakcja organizmu "na niebezpieczeństwo".
Wilson wciąż czeka na wyrok
Były psycholog sądowy podkreślił, że Wilson patrzył na każdego przysięgłego, który ogłaszał swoją decyzję. Jego zdaniem była to próba zastraszenia ławników.
Chciał zastraszyć ławę przysięgłych, chciał poczuć się potężny w tych momentach, choć była to sytuacja, w której nie miał żadnej władzy – powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć Wade Wilson usłyszał werdykt przysięgłych, wciąż czeka na wyrok. Ten zostanie ogłoszony 27 sierpnia. Przesunięcie terminu jego ogłoszenia ma związek z dodatkowymi badaniami lekarskimi, którym ma zostać poddany Wilson.