Jak poinformowała leszczyńska policja, do zdarzenia doszło w niedzielne południe w klasztorze ojców Franciszkanów w Osiecznej. Do środka miał wejść młody mężczyzna, który z drewnianej ściennej boazerii wyrwał kościelną skarbonę, którą wraz z datkami od wiernych, i zabrał.
Co ciekawe, 37-latek wpierw zamieścił wpis w księdze pamiątkowej dla gości odwiedzających klasztor. Przeprosił w nim za swój czyn i poprosił o modlitwę.
Okradł klasztor. Przebaczenia nie będzie
Policja informuje, że w skarbonie znajdowało się ok. 200 zł, natomiast zniszczona drewniana boazeria to strata w wysokości ok. 1000 zł
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wystarczyło kilka godzin, żeby policjanci na terenie Leszna zatrzymali sprawcę. Mundurowi ustalili, że mężczyzna po dokonaniu tego przestępstwa, zabrał pieniądze, a skarbonę wyrzucił do pobliskiego rowu. Usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i uszkodzenia mienia, za co grozi mu do 10 lat więzienia.
Datki na tacę. Złodzieje sięgają po nie coraz częściej
Przypadek Leszna nie jest jedynym przypadkiem tego typu w ostatnich miesiącach. Pod koniec maja w Bielsku Podlaskim zatrzymano czterech mężczyzn, którzy mieli kraść ofiary "z tacy". Było to 1,5 tys. zł.
Z kolei nie tak dawno doszło do obrabowania kościoła z relikwiarzu.Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki. Do kradzieży doszło na terenie gminy Turośń Kościelna, a dokonali jej recydywiści - 60-letni mężczyzna i młodsza o 3 lata żona.
Kryminalni z Łap pracujący nad sprawą szybko ustalili kto może stać za tym procederem. Już następnego dnia zatrzymali 40 - latka i jego o 4 lata młodszą żonę. Odzyskali także skradziony relikwiarz. Teraz za swój czyn odpowiedzą przed sądem. Za kradzież grozi 5 lat więzienia, a w przypadku recydywy kara ta może zostać podwyższona o połowę - mówi oficer prasowy.