Rosyjskie władze tłumią wszelkie głosy krytyki pod adresem Władimira Putina. Kreml uporczywie nazywa inwazję na Ukrainę "specjalną operacją wojskową". Demonstracje przeciwko wojnie są rozpędzane, a osoby protestujące trafiają do aresztów.
Trzymał niewielki transparent. Wynieśli go siłą
W sobotę, 2 kwietnia, w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania ukazujące antywojenny protest w Moskwie. Na filmach widać, że funkcjonariusze nie obchodzą się z demonstrantami delikatnie. Aktywiści są błyskawicznie zatrzymywani i prowadzeni na komisariat.
Na jednym z filmów widać kobietę, która przyszła na manifestację z białymi tulipanami. Kolor kwiatów, kojarzący się zazwyczaj z czystością i niewinnością, zupełnie inne skojarzenia wywołał wśród rosyjskich mundurowych. Protest został przerwany, a kobietę przetransportowano na komendę.
Inne nagranie przedstawia mężczyznę trzymającego kartonową planszę z napisem "nie dla wojny". Mundurowi bez słowa podchodzą do aktywisty i łapią go za ramiona. Po chwili obalają na ziemię i aresztują. Mężczyzna nie chce z własnej woli pójść z funkcjonariuszami, więc czterech łapie go za ręce oraz nogi, po czym wynosi z miejsca protestu.
Antywojenne protesty w Rosji. Policja rozpędza demonstrantów
To nie pierwsze aresztowania w Rosji w związku z protestami przeciw inwazji na Ukrainę. Sieć obiegły zdjęcia dzieci zatrzymanych za przyniesienie kwiatów i transparentów z antywojennymi hasłami pod ukraińską ambasadę w Moskwie.
Manifestacje odbywają się nie tylko w stolicy kraju. Podobne, choć mniej liczne demonstracje, mają miejsce we wszystkich większych rosyjskich miastach. Wszędzie są jednak tłumione przez mundurowych.
Czytaj także: Rosjanie nie chcą słyszeć o wojnie. Obrali nowy cel
Obejrzyj także: Rosja robi ukryty pobór? "Sięgają nawet po przestępców"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.