Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Psy rzuciły się na Weronikę. Prokuratura stawia zarzuty

199

Prokuratura postawiła zarzuty właścicielowi psów, które ponad rok temu miały dopuścić się ataku na 18-letnią Weronikę pod Łaskiem. Dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala, przez kilka pierwszych dni walczyła o życie. Na jej ciele ujawniono kilkaset ran, za które odpowiada grupa ok. 10 psów. Zwierzęta schwytano. Ich właściciel nie przyznaje się do winy.

Psy rzuciły się na Weronikę. Prokuratura stawia zarzuty
10 psów rzuciło się na Weronikę. Prokuratura stawia zarzuty (ZRZUTKA.PL)

Zarzut niezachowania ostrożności przy chowaniu psów i wypuszczenia ich bez możliwości kontroli poza teren posesji usłyszał właściciel zwierząt, które zaatakowały pod Łaskiem 18-letnią Weronikę - informuje dzienniklodzki.pl.

Okoliczności zdarzenia

Do tragicznego zdarzenia doszło 26 maja 2022 r. na trasie Kopyść-Mikołajówek. Z dostępnych informacji wynika, że dziewczyna szła tamtędy na przystanek autobusowy, by dojechać do szkoły.

Jednak tego dnia nie dotarła do placówki edukacyjnej, gdyż podczas wędrówki ruszyła na nią grupa ok. 10 psów. Zwierzęta rzuciły się na Weronikę i zaczęły ją szarpać po całym ciele, w tym po twarzy, aż w końcu same uciekły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pożar autobusu w Warszawie. Zapalił się w trakcie kursu

Ciężko ranną 18-latkę, leżącą w przydrożnym rowie, znalazł przejeżdżający tamtędy mężczyzna, który wezwał służby ratownicze.

Młoda kobieta była w bardzo ciężkim stanie. Trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej UM w Łodzi, gdzie przez pierwsze dni walczyła o życie. Została też wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.

Weronika przeszła już wiele operacji i przeszczepów, ale czekają ją kolejne zabiegi. Nadal trwa zbiórka pieniędzy na jej rzecz.

Właściciel psów usłyszał zarzuty. Nie przyznaje się do winy

Po kilku dniach od zdarzenia udało się odłowić z okolicznych terenów 13 psów podejrzanych o pogryzienie dziewczyny, które trafiły do lokalnego schroniska.

Stanisław D., właściciel psów, nie przyznaje się do postawionego mu zarzutu. Mężczyzna uważa, że to nie jego zwierzęta dopuściły się ataku na 18-latkę pod Łaskiem.

W śledztwie został ogłoszony Stanisławowi D. zarzut nie zachowania ostrożności przy chowaniu psów i wypuszczenia ich bez możliwości kontroli poza teren posesji i w ten sposób nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej, która została zaatakowana i pogryziona przez psy - mówi Jolanta Szkilnik, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, w rozmowie z dzienniklodzki.pl.

- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczył temu, aby to jego psy miały pogryźć pokrzywdzoną - dodaje.

Warto podkreślić, że śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Sieradzu, jeszcze się nie zakończyło. W przypadku udowodnienia winy mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.

Autor: NJA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić