Na szokujący pomysł wpadli w Zawadach Dworskich na Mazowszu. Do grzebowiska wrzucano ptaki z całego regionu. Stworzono go na terenie prywatnej działki, za zgodą właściciela. Legalnie zarejestrował on tę działalność, otrzymując pozytywną decyzję od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Mieszkańcy zdecydowanie sprzeciwiają się temu pomysłowi.
Nie wiadomo, kto pierwszy zauważył, że na polu sąsiada coś jest nie tak. Pierwszego dnia kopali, drugiego przyjechały już trzy ciężarówki pełne padłych kur. Już mieli wysypywać do tych dołów – opowiada na łamach „GW” pan Roman, mieszkaniec wsi Zawady Dworskie.
Grzebowisko obok wodociągu
Martwe kurczaki miały wylądować w wykopanym grzebowisku. Zebrała się tam woda. Miejscowi alarmują, że zaledwie dwa kilometry stąd jest ujęcie wody gminnego wodociągu, do którego podłączonych jest prawie trzy tysiące osób. Mieszkańcy bali się więc skażenia tego terenu i wody.
O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". 30 kwietnia, do świeżo wykopanych dołów, miał zostać wsypany martwy drób. Aż 300 miejscowych zablokowało te działania i zgłosili je na policję. Walka z właścicielem działki trwała kilka dni. Ostatecznie wygrali mieszkańcy, a martwe ptaki przewieziono do zakładu utylizacyjnego.
Właściwie całą majówkę. Przyjeżdżali nocami, a przecież lało. Staliśmy tu wszyscy w tym deszczu, wójt też – opowiada Anna Augustyniak, sekretarz gminy.
Tylko od początku roku w Polsce wybuchły 274 ogniska grypy ptasiej, w wyniku których śmierć poniosło 10 mln zwierząt. Tragiczną sytuację zaobserwowano w powiatach: ciechanowskim, żuromińskim i mławskim, które są zagłębiem przemysłowego chowu drobiu. Działa tam 605 ferm, w których żyje 75-80 mln zwierząt. Ze względu na ptasią grypę całe ptactwo trzeba będzie wybić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.