W planach Wód Polskich, które administrują zasobami rzecznymi w kraju, jest udrożnienie koryta Leśnej Prawej – rzeki przepływającej przez Puszczę Białowieską oraz Hajnówkę. W "koncepcji programowo-przestrzennej" inwestycji pod uwagę wzięto kilkanaście kilometrów rzeki, także odcinek przepływający na przez Obszar Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Plany Wód Polskich w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy oburzeni
Sytuacja wzbudziła wątpliwości ekologów. Obawiają się, że prace przy udrażnianiu koryta rzecznego mogą mieć negatywny wpływ na ekosystem w puszczy. Sytuację skomentował m.in. Rafał Kowalczyk, leśnik i ekolog, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN.
Takie udrażnianie to nie tylko zniszczenie całej naturalnej retencji, ale to katastrofa ekologiczna w tak unikatowo cennym przyrodniczo obszarze. Jak się okazuje o planowanym przedsięwzięciu nie wiedzą nawet miejscowi leśnicy. Ciekaw jestem czy wie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, GDOŚ, RDOŚ? - napisał Kowalczyk na Facebooku.
W sprawie zainterweniowała posłanka Lewicy Razem Daria Gosek-Popiołek. Pod koniec maja wystosowała pismo do Wód Polskich, w którym zażądała wyjaśnienia szczegółów przedsięwzięcia oraz jego potencjalnych skutków dla przyrody.
Pomysł Wód Polskich wydaje się prosty: udrożniona rzeka - szybszy spływ wód - brak podtopień. Prosty przepis na katastrofę! Jest to wręcz podręcznikowy przykład szkodliwego, antyekologicznego, antynaukowego podejścia do gospodarki wodnej rodem z XIX wieku. Coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca właśnie jest planowane za publiczne pieniądze – napisała posłanka na Facebooku.
Daria Gosek-Popiołek opublikowała odpowiedź na interwencję, podpisaną przez zastępcę prezesa Wód Polskich Krzysztofa Wosia, którą otrzymała w poniedziałek.
Na pytanie dlaczego nie szukano rozwiązania problemu podtopień powyżej miejsca ich występowania, poinformowano mnie, że Leśna Prawa na tamtym odcinku jest już uregulowana oraz objęta pracami utrzymaniowymi, które zapewniają swobodny spływ wód, więc nie ma potrzeby analizować proponowanego przeze mnie scenariusza. Innymi słowy tam już przerobiono rzekę na rynnę i tak ma zostać. Tego, że regulacja nie rozwiązuje problemu, tylko przenosi go niżej, nie zauważono - napisała posłanka.
Wody Polskie: to "fake newsy"
Wody Polskie zaprzeczają tym doniesieniom, nazywając je "fake newsami". Dawid Kostecki, zastępca dyrektora ds. ochrony przed powodzią i suszą w RZGW w Lublinie stwierdził na specjalnej konferencji, że na terenie Puszczy Białowieskiej nie będą przeprowadzone żadne prace utrzymaniowe ani nie wjadą tam koparki, a przy koncepcji wzięty pod uwagę ma być jedynie odcinek miejski rzeki.
Na Facebooku Wody Polskie podkreślają, że powodem całej tej inwestycji jest zabezpieczenie Hajnówki przed powodzią. Internauci jednak dostrzegli nieścisłość w zaprezentowanych dokumentach - odcinek przewidziany do regulacji znajduje się na terenie Puszczy, a nie tak, jak sugeruje mapka Wód Polskich - na terenie Hajnówki.
Gosek-Popiołek stwierdziła pokrzepiająco, że "sprawa jeszcze nie jest przegrana". Termin na opracowanie koncepcji Wód Polskich mija w listopadzie. Dokumentacja projektowa może zostać wykonana dopiero po jej powstaniu. Ekolodzy mają nadzieję, że przedsięwzięcie nie dojdzie do skutku w proponowanej dotychczas formie. "Jeśli nie, będę się starała zablokować realizację tego projektu" - podsumowała posłanka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.