Za rosnącą liczbą przypadków wybuchających na pokładach samolotów puszek stoją fale rekordowych upałów, jakie mają miejsce w tym roku w USA. Puszki z napojami są narażone na ekstremalnie wysokie temperatury, co powoduje wzrost ciśnienia w ich wnętrzu i w konsekwencji raptowną eksplozję.
Jak podaje "The Washington Post", już co najmniej 20 stewardes linii lotniczych Southwest Airlines odniosło tego lata obrażenia podczas próby otwierania napoju. Do tego dochodzą setki podobnych zdarzeń wśród pasażerów.
Gdy puszka narażona jest na działanie ciepła, znajdujący się w napoju gazowanym dwutlenek węgla oddziela się, rozszerza i wywiera coraz większy nacisk na puszkę od wewnątrz - tłumaczyła w rozmowie z CNN Kate Biberdorf, chemiczka z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem puszek wybuchających na pokładach samolotów. Przewoźnik reaguje
Dlatego takie znajdujące się w gorącym miejscu puszki są niczym "małe bomby" zdolne do wybuchu przy najmniejszym poruszeniu. Nie chcę tego mówić, by straszyć ludzi, ale naprawdę tak należy o nich myśleć - dodała ekspertka.
Problem dotyczy w szczególności lotnisk znajdujących się w najgorętszych częściach kraju, m.in. w Las Vegas, Phoenix, Houston czy Dallas.
"Jesteśmy świadomi problemu i podejmujemy kroki, by przechowywać nasze napoje w chłodniejszym miejscu, w szczególności na lotniskach, gdzie występują ekstremalne temperatury" - przekazał w oświadczeniu dla CNN rzecznik przewoźnika.
Czytaj także: Katastrofa samolotu w Nepalu. Przeżył tylko pilot