Od wielu tygodni cały świat śledzi informacje na temat potencjalnej inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Niedawno prezydent USA Joe Biden powiedział, że wszystko wskazuje na to, że Rosja planuje zaatakować Ukrainę. Wtedy też Moskwa oskarżyła Waszyngton o ignorowanie jej żądań.
Czytaj także: Amerykańska żołnierka w Polsce. Ujawnia kulisy w sieci
Rzecznik Kremla przekazał, że obecna sytuacja grozi skutkami, które sprawią, że w Donbasie znowu może wybuchnąć wojna. Oskarżył także stronę ukraińską o "prowokacyjne działania" i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie.
Z rosyjską retoryką mocno nie zgadza się Petro Poroszenko. Były prezydent Ukrainy, zwany "królem czekolady" (od prowadzonych biznesów) w rozmowie z RMF FM oskarżył Putina o mówienie nieprawdy.
Putin kłamie. Mam 5-letnie doświadczenie w komunikacji z nim. Twierdził, że wojska rosyjskiego nie było na Krymie. Kłamał. Twierdził, że nie wkroczył się na ukraińskie ziemie. Kłamał. Twierdził, że wstrzyma ogień. Kłamał. Obiecał uwolnić zakładników, których nielegalnie przetrzymywano w więzieniach rosyjskich oraz na terytorium okupowanym. Kłamał - tłumaczy były oligarcha.
Więcej żołnierzy na granicy
Mimo zapewnień Kremla o zakończeniu ćwiczeń i wycofaniu części wojsk spod granic Ukrainy rosyjskich żołnierzy jest tam jeszcze więcej. Amerykanie podkreślają, że wokół granicy pojawiło się 7 tysięcy nowych żołnierzy.
Obiecał wycofać wojsko rosyjskie. Kłamał. Jakie jeszcze są potrzebne dowody, żeby być przekonanym, że Putin to kłamca? Ale jestem bardzo szczęśliwy, że ani Polacy, ani Ukraińcy nie mają żadnych wątpliwości w tej sprawie - dodaje Poroszenko.
Czytaj także: Zrobiła to 5-letniej córce. Oburzonych nie brakuje
Joe Biden stwierdził także, że "ryzyko zaatakowania Ukrainy może nastąpić w najbliższych dniach". Jego zdaniem Rosja prowadzi obecnie "operację pod fałszywą flagą", by wykreować pretekst do inwazji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.