Szef MSZ wyjaśnił, że podczas zakończonego posiedzenia ministrowie "podjęli decyzję o ustanowieniu misji natowskiej". Ta decyzja nie wiąże się z tym, że kraje NATO będą wysyłać swoich żołnierzy do Ukrainy.
Ważne by było, aby Putin zrozumiał, że planujemy - jak trzeba - to na parę lat. Nie jest on w stanie tego wygrać w ciągu paru miesięcy czy w ciągu nawet roku czy dwóch. Jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy 20 razy bogatsi od niego i jak trzeba będzie, to stać na długotrwały konflikt - podkreślił Radosław Sikorski po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli.
Czytaj więcej: Zmasowany atak na Ukrainę. Jest reakcja polskiego wojska
Na słowa Sikorskiego natychmiast zareagował Kreml. - Utworzenie misji NATO w Ukrainie może oznaczać legalizację kolejnych kroków, Rosja będzie je uważnie monitorować - powiedział RIA Novosti Andriej Kartapołow, szef Komitetu Obrony Dumy Państwowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak Putin zareaguje na decyzję NATO?
A jak na to zareaguje Władimir Putin? Robert Cheda, były oficer Agencji Wywiadu przyznał dla "Faktu", że prezydent Rosji wykorzysta tę sytuację, aby zastraszyć swój kraj.
Czytaj więcej: Martwy wieloryb u wybrzeży USA. "Zderzył się ze statkiem"
Takie rzeczy Putin wykorzystuje do zastraszania Rosjan, integracji wokół siebie. Wykazuje, że jest jedyną bezalternatywną możliwością obrony Rosji przed wykreowanym zagrożeniem - powiedział Cheda w rozmowie z "Faktem". - Cała gra idzie o to, żeby zaktywizować teraz na trzy miesiące przed wyborami do PE siły eurosceptyczne, prawicowe - dodaje.
Sam Cheda nie wierzy w wybuch wojny na terenie państwa NATO, m.in w Polsce. Podobnie jak inni eksperci uważa jednak, że może dojść do wielu prowokacji, w tym między innymi z Białorusi.
Putin się wykpi i powie, że to Łukaszenka. Będzie prawdopodobnie usiłował zaatakować w Ukrainie jakiś szczególny obiekt - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.