Renata Beger zeszła z polskiej sceny politycznej, ale cały czas bacznie obserwuje poczynania współczesnych liderów politycznych.
Postanowiliśmy zapytać, co była parlamentarzystka Samoobrony myśli o Michale Kołodziejczaku. Kandydat KO na posła i lider Agrounii nazywany jest bowiem "nowym Andrzejem Lepperem".
Beger nie ma jednak pozytywnego zdania o Kołodziejczaku. Uważa, że jest "karierowiczem" i "nie ma politycznej tożsamości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kołodziejczak nie jest zbawcą polskiego rolnictwa. On powinien najpierw rozwiązać swoje problemy, a ma ich dużo. Nie ma pomysłu na to gdzie szukać politycznego ratunku, bierze się za każdą partię, która wyciągnie do niego rękę - grzmi była posłanka Samoobrony.
Znana z ciętego języka polityk uważa, że Kołodziejczak nie powinien "powoływać się" na polskich rolników, którzy mają teraz "bardzo dobre wsparcie".
Niech się nie powołuje na rolnictwo. Rolnicy dadzą sobie radę teraz sami, szczególnie, że nie było jeszcze takiego rządu, który wspiera rolnictwo jak PiS. Oczywiście, nie jest to idealne wsparcie, ale jest bardzo duże - dodaje Renata Beger w rozmowie z o2.pl
Renata Beger o problemach polskiego rolnictwa
Była działaczka polityczna i bliska współpracowniczka Leppera, zauważa, że polskie rolnictwo ma wiele problemów, które koniecznie trzeba rozwiązać.
Według niej najtrudniejszym tematem jest zboże z Ukrainy. Renata Beger twierdzi, że temat ten może dotknąć nie tylko farmerów, ale też samych konsumentów.
Nasze jest bardzo dobrej jakości, nadaje się do konsumpcji. Z Ukrainy przyjeżdża bardzo tanie, mizerne tzw. zboże techniczne. W praktyce nie wiemy co trafia na nasze stoły. Nie wiemy co spożywamy w pieczywie, a może nawet w jogurtach - wskazuje w rozmowie z nami Beger.
Innym problemem są - według Renaty Beger - niestabilne ceny na światowych rynkach. Posłanka, która jest dziś na emeryturze i prowadzi własne gospodarstwo, uważa, że rolnicy powinni mieć zapewniony stały dochód, niezależny od wahania cen.
Stały problem to niskie ceny zbóż czy zbiorów. One znacznie odbiegają od cen żywności, oferowanych przez pośredników. Rolnik powinien mieć stały dochód, a nie bać się tego co przyniesie w przyszłości rynek. Pośrednik nie może decydować o życiu rolnika - twierdzi dawna liderka Samoobrony.
Na koniec Renata Beger wbija małą szpilę w PiS. W jej opinii, partia rządząca nie dba o rozwój i zbyt ekologicznego rolnictwa, narzucając dodatkowo bardzo dużą biurokrację.
Kłopotem nas, rolników jest też ekologia. Nikt nie mówi o uprawach zbóż ekologicznych, to nie znajduje zbytu na naszym rynku. Tylko pośrednicy są zainteresowani takim zbożem, które idzie w całości na zachód. I to właśnie pośrednicy dyktują ceny. Tak nie powinno być - kończy była działaczka polityczna.