Radni opłacili jej występ z publicznych pieniędzy. "To skandal"
W hiszpańskiej gminie Bonrepòs y Mirambell w Walencji miała miejsce sytuacja, o której wciąż trąbi lokalna społeczność. Radni, w trakcie gali handlowej, chcieli umilić czas gościom programem rozrywkowym. Jego gwoździem była... tancerka pole dance.
Wynajął tancerkę za publiczne pieniądze...
W gminie Bonrepòs y Mirambell co roku ma miejsce uroczyste wydarzenie, podczas którego zaproszeni gości, a także mieszkańcy, mogą skosztować miejscowych specjałów. Ma to zachęcić ich, aby kupowali wyroby lokalne, a nie te, które importowane są zza granicy.
Podczas gali, konsumpcji towarzyszą występy artystyczne. Zwykle zapraszani są tancerze, wokaliści, a także chóry. Tym razem jednak pokuszono się o występ lokalnej gwiazdy pole dance.
Czy gwiazdy znają wigilijne przysmaki i co podają w swoim regionie?
Przeczytaj także: Biden krytykował Polskę. Jest odpowiedź Trumpa
Tancerka Claudia Povedy zgodziła się wystąpić przed publicznością. Najpierw weszła na scenę ubrana w biały płaszcz. Chwilę później ściągnęła go, pozostając jedynie w seksownej bieliźnie. Wskoczyła na metalowy drążek i rozpoczęła akrobacje.
Publiczność poczuła się występem zgorszona. Wszyscy byli zszokowani, a część widowni zwyczajnie wyszła, kręcąc nosami. Sprawę komentowali, twierdząc, że "to skandal", a występ był "oburzający".
Zarzucono burmistrzowi, a także radnym to, że zapłacili za występ z publicznych pieniędzy. Lewicowa partia Compromis Rosella natomiast oskarżyła radnych o "uprzedmiotowienie kobiet". Zarówno radni jak i burmistrz odpierają jednak te zarzuty, twierdząc, że występ był poważny, a pole dance niesłusznie wciąż jest oceniany negatywnie, a tymczasem to "bardzo trudne i wymagające zajęcie".
Ostatecznie partia przeprosiła artystkę, ale podtrzymała, że ubiór, w którym wystąpiła, powinien na tę okazję wyglądać inaczej. Mieszkańcy, a także członkowie partii wciąż są oburzeni wyborem takiej atrakcji na poważną galę. Burmistrz natomiast przyznał, że następnym razem będzie bardziej nadzorował prace wokół gali, bowiem sam nie widział występu, a także nie ustalał, razem z Radą Miejską, kto ma pojawić się na scenie.
