Prokuratura nie dała zielonego światła na delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W uzasadnieniu podano, że "działalności Stowarzyszenia nie cechuje nienawiść rasowa i narodowościowa. Analiza dokumentów Stowarzyszenia prowadzi do wniosku, że cele Stowarzyszenia i jego działalność polegają na promocji postaw i zachowań patriotycznych. Celem Stowarzyszenia jest m.in. promowanie obchodów Święta Niepodległości".
Jasno mówię o tym, że będziemy się dalej zwracać o to, żeby te organizacje nie mogły funkcjonować w polskiej przestrzeni społecznej - mówił z kolei Rafał Trzaskowski podczas wizyty w Sopocie.
Czytaj także: "Boję się księży". Porażający list do papieża Franciszka
Marsz Niepodległości. "Widzieliśmy te burdy"
Rafał Trzaskowski zaznaczał również, że "ma nadzieję, że prokuratura tutaj nie będzie się kierowała politycznymi wskazówkami, tylko będzie podejmowała decyzje w oparciu o polskie prawo".
Uważam, że na ulicach miasta, Warszawy, która tak została doświadczona przez wojnę, nie ma miejsca na propagowanie haseł, które mają wszystkie znamiona haseł faszystowskich, że nie ma miejsca na symbole i takie zachowania, których świadkami byliśmy choćby podczas ostatnich dni, kiedy zagłuszane były bohaterki powstania warszawskiego - podkreślał, cytowany przez tvp.info.
Czytaj także: "Drogi premierze". Pokazała Morawieckiemu paragon
Trzaskowski informował również, że na razie miasto nie otrzymało zgłoszenia dot. tegorocznego Marszu Niepodległości. - 11 listopada to jest święto nas wszystkich i nie może być tak, że rządzący oddają to święto w ręce ugrupowań, które są nacjonalistyczne i że pozwalają, żeby tak ważne święto dla nas nie było organizowane choćby przez rządzących, tylko przez narodowców - kontynuował.
Jak to się kończy, widzieliśmy rok temu, widzieliśmy te burdy - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.