28 kwietnia Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na ukraińskie miasta. Celem najeźdźców były przeważnie obiekty cywilne - w tym głównie budynki mieszkalne. Rosyjskie pociski spadły m.in. w mieście Ukrainka w obwodzie kijowskim i w Dnieprze na południowym wschodzie kraju.
Atak rakietowy na Humań
Najmocniej Rosja zaatakowała jednak Humań w obwodzie czerkaskim. Po ataku zginęło ponad 20 osób, w tym czworo dzieci. Na ten brutalny atak zareagował m.in. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zapewnił, że ukarany zostanie każdy Rosjanin, który przygotowuje i przeprowadza ataki rakietowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak są i cudowne historie ratunku po dramatycznym ataku, jedną z których opisał ukraiński resort zdrowia. 25-letnia mieszkanka Humania cudem uszła z życiem dzięki lekarzom.
Odłamek rakiety w głowie Ukrainki
Dziewczyna przebywała w sąsiednim bloku i nie słyszała syren. Obudziła ją matka i powiedziała, że trzeba uciekać. Dopiero potem zauważyła, że poduszka jest przesiąknięta krwią, a 25-latka powiedziała, że nie czuje prawej ręki i nogi.
Lekarze pogotowia zdiagnozowali u dziewczyny ranę postrzałową mózgu. Odłamek odbił się od ściany i trafił dziewczynę w głowę. Pacjentka została przewieziona do Kijowa, do szpitala specjalizującego się w takich traumach.
Jednocentymetrowy fragment przeszedł przez całą lewą półkulę mózgu i zatrzymał się z tyłu głowy dziewczyny. Lekarze mówią, że do naczynia żylnego zostało mniej niż pół centymetra - wtedy śmierć była nieunikniona - pisze Ministerstwo Zdrowia.
"Prawdziwy cud"
Neurochirurdzy, którzy przeprowadzili skomplikowany zabieg u dziewczyny, twierdzą, że to, że przeżyła, to prawdziwy cud. Jak również to, że była przytomna i mogła mówić.
Lekarze usunęli fragment rosyjskiej rakiety za pomocą specjalnego magnesu. Życiu dziewczyny obecnie nic nie zagraża.