Wbrew pozorom wędkarstwo to nie tylko siedzenie nad brzegiem zbiornika wodnego i wpatrywanie się w spławik. Tutaj wiele rzeczy na znaczenie.
Liczy się miejsce, technika czy rodzaj wędki. Przecież inaczej łowi się karasie, karpie, czy sumy. Inaczej również trzeba zachować się np. na morzu.
Wyjątkowy rok dla wędkarstwa sumowego
Śmiało można stwierdzić, że ten rok dla fanatyków wędkarstwa sumowego jest wyjątkowy. W środę 12 kwietnia br. Niemiec Stefan Seuss za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o tym, że złapał okaz gigant.
Czytaj więcej: To nie fotomontaż! Niesamowity połów we Francji
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadal brak nam słów i dopiero po kilku dniach zdałem sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się tutaj wydarzyło... Pracowałem na taką rybę od ponad 25 lat i teraz to rzeczywistość - pisał wędkarz na Facebooku.
Dodajmy, że sum mierzył 281 cm, co pozwoliło mu na pobicie rekord. Jednak jego radość nie trwała zbyt długo, gdyż niewiele ponad miesiąc później został on pobity o całe cztery centymetry.
Alessandro Biancardi: wiedziałem, że walczę z rybą rodem z prehistorii
Nowy rekord należy do członka zespołu MADCAT Italy. Alessandro Biancardi na swoją zdobycz, która mierzyła 285 cm, natrafił w rzece Po (północne Włochy). Mężczyzna czekał na to aż 23 lata.
Szczęśliwą nowinę ogłosiła producent sprzętu wędkarskiego MADCAT Italy na swoim profilu na Facebooku. We wpisie rekordzista zrelacjonował przebieg zdarzenia. Jak można się domyślić był to bardzo trudne zadanie. Podczas niego Alessandro Biancardi musiał stoczyć walkę nie tylko z rybą, ale również z silnymi prądami.
W ciszy obławiałem miejscówkę i nagle poczułem naprawdę mocne uderzenie! Ryba stała przez chwilę w miejscu zanim udało mi się nawiązać z nią walkę w bardzo trudnym technicznie miejscu, wśród podwodnych przeszkód i w silnym nurcie. Starałem się zachować spokój, wiedząc że walczę z rybą rodem z prehistorii - czytamy.
Jak tłumaczy "ryba była zbyt duża i zbyt silna, by podebrać ją z łodzi". - Musiałem spróbować z brzegu. Po kilku próbach udało się! W bezpieczny sposób przywiązałem rybę do brzegu i wtedy zorientowałem się, że łódź z całym moim sprzętem odpływa, bo zapomniałem jej przywiązać. Rzuciłem się w nurt, by uratować łódź, na szczęście wszystko się udało się! - dodał.
Podkreślmy, że oficjalny pomiar został przeprowadzony w obecności 10 świadków. Następnie ryba została wypuszczona na wolność.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.