U Muzaffera Kayasana po raz pierwszy zdiagnozowano COVID-19 w listopadzie 2020 r. Trafił wówczas do szpitala, skąd został wkrótce wypisany, gdy objawy choroby złagodniały. Wrócił do domu w dzielnicy Sarıyer w Stambule, oczekując pełnego powrotu do zdrowia w samoizolacji. Ale to był dopiero początek jego długiej historii z groźnym wirusem.
Rekordowy okres zakażenia COVID-19
Po dwóch tygodniach 56-latek zrobił test, by upewnić się, że może zakończyć kwarantannę. Ku jego rozczarowaniu jednak test wykazał, że Kayasan nadal jest zakażony COVID-19.
Mężczyzna spędził dziewięć miesięcy w szpitalu i kolejne pięć miesięcy w domu. W tym czasie wykonał 78 kolejnych testów i każdy z nich dał wynik pozytywny. Według tureckich mediów to prawdopodobnie rekordowy okres zakażenia koronawirusem.
Kayasan już od ponad roku widzi swoje dzieci i wnuki tylko przez okno. 56-latek jest załamany i wykończony tą sytuacją. W piątek zaapelował do władz i mediów o pomoc w rozwiązaniu jego problemu - podaje Ihlas News Agency (IHA),
Lekarze mężczyzny tłumaczą, że wirus nie opuszcza jego organizmu z powodu słabego układu odpornościowego, co jest związane z białaczką. Kayasan twierdzi, że żyje jedynie dzięki lekom, które mu przepisano na wzmocnienie odporności "To bardzo trudny proces" - narzeka.
Myślę, że jestem bardziej narażony na wirusa niż inni. Nawet kot przechodzący obok za oknem może mnie zarazić. Wyzdrowiałem, ale nadal mam w ciele resztki COVID-19. To jedyne wyjaśnienie, jakie otrzymałem w związku z pozytywnymi testami – dodał.
Kayasan mówi, że COVID-19 zakończył jego życie towarzyskie. - Nie mam żadnego problemu poza tym, że nie mogę dotknąć moich bliskich. To jest bardzo trudne. Nie mogę się nawet zaszczepić ze względu na mój stan - ubolewa mężczyzna w rozmowie z tureckimi dziennikarzami. Przy okazji 56-latek wszystkich, którzy mogą to zrobić, by szczepili się koronawirusa i chronili swoje rodziny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.