W nocy z soboty na niedzielę z 24 na 25 sierpnia w kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu doszło do wybuchu. W piwnicy wybuchła butla z gazem, jednak ogień szybko objął znaczną część budynku. W budynku znajdowało się m.in. popularne miejscowe bistro.
Przez całą noc na miejscu pracowały zastępy straży pożarnej, dwóch strażaków w akcji ratowniczej poniosło śmierć, a sześciu w stanie dobrym wciąż przebywa w szpitalu.
Dotarliśmy do mieszkańców Jeżyc, którzy w feralną noc odwiedzali znajomych dosłownie ulicę obok, przy Prusa. Tak wspominają zdarzenia ubiegłej nocy:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siedzieliśmy w kuchni, nagle jakby zatrzęsła się ziemia. - opowiada pani Dorota. - Usłyszeliśmy huk i nagły podmuch powietrza uderzył w szybę. Byliśmy przekonani, że to nie burza, jednak nikt nie wiedział co się dzieje - opowiada.
Kobieta mówi o dwóch, trzech wybuchach, które następowały po sobie, a jej partner, pan Damian dodaje, że eksplozję poczuli w nogach. Wyglądali przez okna i choć do eksplozji doszło ulicę dalej, huk i towarzyszący mu odrzut był odczuwalny w całym kwartale.
Wychodząc od znajomych widzieliśmy przerażonych ludzi, którzy z walizkami opuszczali kamienicę, inni ze zwierzętami w klatkach siedzieli na krawężnikach. W kilka minut zrobił się totalny pożar, języki ognia szły od góry, potem kamienica stanęła w płomieniach - opowiada pani Dorota.
W akcję zaangażowanych było 30 specjalistycznych samochodów pożarniczych, w tym także strażacy z Poznania i Łodzi. MSWiA zapowiada, że przyczyny pożaru będą dogłębnie analizowane.