Chen Qiushi został aresztowany 6 lutego 2020 roku. Dziennikarz był w trakcie transmisji na żywo z mieszkania w Wuhan – ówczesnym epicentrum pandemii COVID-19 – kiedy nastąpiło jego aresztowanie. Jako oficjalny pretekst przedstawiono konieczność odbycia przez Chena przymusowej "kwarantanny".
Jedna z ostatnich relacji na żywo, jakie poprowadził Chen Qiushi przed aresztowaniem, miała miejsce w szpitalu w Wuhan. Dziennikarz krytykował sposób organizacji obiektu. Wskazywał, że nie jest on dostosowany do pacjentów z chorobami zakaźnymi i przypomina szpital polowy. Zapowiadał również, że nie przestanie udostępniać w sieci kolejnych materiałów na temat pandemii COVID-19.
Przeczytaj także: Chiny. Biznesmen krytykował władzę. 18 lat więzienia
Koronawirus w Chinach. Gdzie jest Chen Qiushi?
Na temat obecnej sytuacji dziennikarza zabrał głos Xu Xiaodong. Przyjaciel zatrzymanego i zarazem gwiazdor MMA zapewnił, że Chen Qiushi cieszy się dobrym zdrowiem. Jednak na razie jego powrót do domu jest niemożliwy.
Qiushi wciąż jest pod nadzorem pewnej agencji i jeszcze nie wrócił do domu – cytuje Xu Xiaodonga "Radio Free Asia".
Przeczytaj także: Spadek liczby urodzeń w Chinach. Oskarżenia o przymusową sterylizację
Xu Xiaodong powołał się na swoje źródła z Chin, Japonii oraz Hongkongu. Sportowiec przekonywał, że Chen Qiushi nie dysponuje żadnymi funduszami, nie kontaktował się z zagranicznymi opozycjonistami oraz nie dążył do wywołania nastrojów antyrządowych.
Według źródeł w Chinach, Hongkongu i Japonii nie ma on pieniędzy i nikogo nie podburzał. Nie kontaktował się nigdy z żadnymi zagranicznymi grupami opozycyjnymi. Na razie nie będzie ani oskarżenia, ani procesu – zapowiedział Xu Xiaodong.
Przeczytaj także: W Chinach strach. Nadchodzi druga fala koronawirusa?
Tajwańska Agencja Informacyjna dotarła również do innych przyjaciół zatrzymanego dziennikarza. Potwierdzili oni, że Chen Qiushi rzeczywiście wciąż przebywa w odosobnieniu i nie wrócił do domu.
Chen Qiushi nie krył obaw, że może zostać aresztowany za swoją działalność. Wyrażał je m.in. w trakcie nagrania z 29 stycznia, w którym dzielił się podejrzeniami, że władze mają go już na oku.
Na ogonie siedzi mi cały chiński system. Ale będę donosił z Wuhan tak długo, jak długo będę żył. Jeśli nie boję się śmierci, dlaczego miałbym bać się partii komunistycznej? – cytuje dziennikarza "Radio Free Asia".