Margarita Ishchenko jest Ukrainką, ale od lat mieszka w Polsce. Zajmuje się prowadzeniem kont na Instagramie i TikToku, gdzie zazwyczaj publikuje filmiki dotyczące urody i makijażu. To jednak zmieniło się w obliczu ostatnich wydarzeń.
"Zamiast wypłat z pracy dostają kartki na jedzenie"
Margarita podzieliła się serią filmików, w których opowiada o bieżących wydarzeniach na Ukrainie. Informacje otrzymuje od swoich bliskich i przyjaciół, którzy nadal mieszkają na Ukrainie. Opowiedziała, że obecnie panuje chaos i dezinformacja.
Zamiast wypłat z pracy dostają kartki na jedzenie. Mężczyźni są prosto z ulicy zabierani do wojska, kobiety z dziećmi gdzieś przewożone. Wyobraźcie sobie, że z ulic zabierają facetów do wojska – mówi tiktokerka.
Opowiedziała także, jak w 2014 roku Rosjanie zbombardowali jej dom. Ona sama miała wtedy 13 lat. Wraz z całą rodziną była spakowana i gotowa do ucieczki, kiedy zaczęto atakować ulicę, przy której mieszkała. Wszyscy musieli schować się w piwnicy.
Zatykałam uszy rękami tak mocno, że aż rozbolały mnie ręce - mówi influencerka.
Kiedy wszystko ucichło, wyszła na zewnątrz i się przeraziła. Okna były zniszczone, a w ścianach znajdowały się metalowe odłamki. Na szczęście nic się jej nie stało i wkrótce, razem z rodziną, udało jej się uciec.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.