W USA trwają prace nad rewolucyjnymi testami na koronawirusa. Znaczącym przełomem jest czas, w którym śmiertelny wirus zostaje wykryty. Naukowcy mają nadzieję, że uda się to już po 24 godzinach od zakażania. Dotychczasowe testy działają po około 4 dniach od momentu zainfekowania.
Czytaj także:Tego jeszcze nie było. Testy transportowane dronem
Test został zaprojektowany przez Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA). Agencja na co dzień zajmuje się badaniami wirusów zagrażających społeczeństwu, bronią biologiczną i chemiczną. Od momentu wybuchu epidemii zajęto się tam koronawirusem.
Ta koncepcja wypełnia lukę w testach na całym świecie. Może absolutnie wszystko odmienić – powiedział "Guardianowi" szef biura technologii biologicznych DARPA, dr Brad Ringeisen.
Zobacz także: Żłobki i przedszkola otwarte od 6 maja. "Jako lekarz mam ogromne obawy"
Nowy test czeka na zatwierdzenie przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Decyzja ma zapaść w ciągu tygodnia. Po wydaniu zgody przez FDA, będzie można użyć testów i ocenić po jakim czasie dokładnie wykrywają koronawirusa. Na początek zostanie ich wykonanych 100 tys.
Badania nad opracowaniem testów zostaną upublicznione. Zespoły, które współpracują nad projektem, zadeklarowały, że opublikują wszystko online, tak aby naukowcy z całego świata mogli skorzystać z tych metod i opracować podobne testy.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie można przeprowadzać nawet milion testów dziennie. Dzięki szybkiemu wykrywaniu zakażenia będzie można znacząco ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby i powstrzymać pandemię. Znacząco skróci się także czas kwarantanny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.