Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow wizytował w ostatnich dniach Niemcy i udzielił kilku wywiadów miejscowym mediom. Dziennikarze pytali go o postępy na polu walki, o postawę Rosjan i nadzieje na końcowe zwycięstwo. Nie mogło też zabraknąć pytań o domniemaną śmierć Jewgienija Prigożyna, założyciela Grupy Wagnera.
Czytaj także: Zemsta Prigożyna zza grobu? Miał plan na wypadek śmierci
W wywiadzie dla "Bilda" ukraiński minister podkreślił, że nie wierzy w to, że samolot oligarchy rozbił się przypadkiem i jest przekonany, że komuś bardzo zależało na śmierci Prigożyna. Jego zdaniem za zamachem na oligarchę stoi Władimir Putin. Reznikow zauważył też jedną ważną kwestię, o której mało kto pamiętał po katastrofie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ołeksij Reznikow powiedział niemieckim dziennikarzom, że Jewgienij Prigożyn i jego ludzie zostali zamordowani. I zlecenie wyszło z najwyższych władz na Kremlu. Zauważył, że Władimir Putin po czerwcowym puczu dogadał się z oligarchą, ale nie wybaczył mu braku lojalności. I to dobrze obrazuje to, kim jest prezydent Rosji.
Śmierć Prigożyna osłabiła Putina. Ta sytuacja pokazała światu, że Putinowi nie należy ufać - uważa ukraiński minister obrony narodowej.
Reznikow dodał też, że cała sytuacja przypomina mu gangsterskie porachunki i pasuje do ludzi, którzy rządzą Kremlem. I którzy od lat powiązani są z rosyjską mafią. Tacy ludzie wywołali wojnę, najeżdżając Ukrainę i tacy ludzie rządzą dziś Rosją. Prigożyn, o czym należy pamiętać, do tego grona należał i stosował podobne metody.
Ważne słowa minister Reznikow wypowiedział na temat przyszłości Grupy Wagnera. W jego odczuciu prywatny kontyngent wojskowy zostanie zlikwidowany i nie stanowi już żadnej siły militarnej w Rosji. Jak dodał, jeszcze rok temu najemnicy stanowili główną siłę w Rosji, ale teraz zostali pokonani. Bez Prigożyna nie podniosą się już nigdy.
Śmierć przywódcy nie będzie miała wpływu na przebieg wojny, ponieważ Grupa Wagnera tak naprawdę już nie istnieje - uważa Ołeksij Reznikow.
Ukraińcy nie mają wątpliwości, że śmierć Jewgienija Prigożyna i Dmitrija Utkina oznacza de facto koniec ich jednostki. Zachodnie wywiady skłaniają się do teorii, że samolot Jewgienija Prigożyna został zestrzelony przez obronę powietrzną w okolicach Tweru. Rosjanie nie ujawnili przyczyn katastrofy i zapewne szybko się nimi nie pochwalą.
Co będzie z żołnierzami Grupy Wagnera? Część opłakuje śmierć przywódców i odgraża się władzom Rosji. Inni uciekli do Afryki, a jeszcze inni są na Białorusi. Niektórzy wracają do kraju, inni wybrali powrót do cywila. Z pewnością w Rosji czekają ich jeszcze spore nieprzyjemności i wagnerowcy nie mogą spać spokojnie.