Wieczorne wystąpienie prezydenta Dudy wzburzyło posłów opozycji. Ich zdaniem desygnowanie na premiera Mateusza Morawieckiego to "strata czasu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynika to z ogromnych wątpliwości, że urzędujący szef Rady Ministrów będzie w stanie uzbierać sejmową większość. PiS ma 194 mandaty, a do rządzenia potrzebuje ponad 230.
Większość sejmową - jak się wydaje - ma natomiast opozycja składająca się z Lewicy, Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej. Z tego względu posłowie tych partii uważają, że prezydent Andrzej Duda "nie potrafi liczyć" i określić realnie największej siły w parlamencie.
Biedroń wprost: Andrzej Duda nie umie liczyć!
Czytaj także: Rząd PiS rozdaje bony na 2500 złotych. Komu się należą?
Wśród osób, które surowo oceniają decyzję Dudy, jest Robert Biedroń. Jeden z szefów Lewicy stwierdził na Twitterze, że "prezydent ciągle się uczy, ale arytmetyka mu do głowy nie wchodzi".
Polityk, który aktualnie pełni funkcję europarlamentarzysty dodał też, że opozycja jest nadal "cierpliwa".
Trudno. My jesteśmy cierpliwi. Szkoda tylko, że na tym wszystkim cierpli cała Polska - napisał we wpisie Biedroń.
Przypomnijmy, że kandydatem opozycji na premiera jest przewodniczący Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk. Ten może zostać szefem Rady Ministrów w tzw. drugim kroku. Oznacza to, że sejm odrzuci wotum zaufania dla gabinetu Morawieckiego i zaproponuje Tuska jako kandydata na premiera.
Pierwsze obrady sejmu nowej kadencji odbędą się 13 listopada. Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że marszałkiem seniorem obrad zostanie poseł PSL i były minister rolnictwa, Marek Sawicki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.