Robert De Niro odniósł się do sytuacji w kraju na antenie amerykańskiego programu Newsnight. Rozmowę z prowadzącą Emily Maitlis odbył ze swojego domu w Nowym Jorku, gdzie spędza czas pandemii.
Aktor nie szczędził słów krytyki w kierunku urzędującego prezydenta. Donalda Trumpa nazwał "szaleńcem", którego "nie obchodzi, ile osób umrze", a sytuację panującą w Białym Domu "szekspirowską".
Zdaniem De Niro Donald Trump, który zamierza ubiegać się w tym roku o reelekcję, nie przejmuje się losem obywateli. Wobec Trumpa padają także oskarżenia o zaprzeczanie radom swoich ekspertów przez cały czas trwania pandemii i odmawianie noszenia maseczki ochronnej.
To przerażające. Chce być ponownie wybrany, ale nie obchodzi go nawet, ile ludzi umrze - mówił aktor.
Zobacz także: USA. "Władze przespały ten moment". Kolejny stan ma olbrzymi problem
Aktor pochwalił z kolei innego amerykańskiego polityka. Według aktora nowojorski gubernator Andrew Cuomo świetnie radzi sobie w kryzysowych warunkach.
Wykonał świetną robotę. Zrobił to, co Trump powinien był zrobić, ale nie ma pojęcia jak - mówił aktor, odnosząc się do działań Andrew Cuomo.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.