Po raz pierwszy od dziesięcioleci zauważono uzbrojony w broń nuklearną okręt podwodny amerykańskiej marynarki wojennej. Eksperci nie mają wątpliwości, że była to manifestacja sił. Okręt, który pojawił się w okolicy Korei Północnej to łódź podwodna klasy Ohio - w marynarce wojennej nazywany Boomerem.
Jest uzbrojony w 20 pocisków nuklearnych Trident i zazwyczaj działa w trybie tajnym. Thomas Shugart, były kapitan okrętów podwodnych Marynarki Wojennej USA, który pełni teraz funkcję analityka w Centrum Nowych Bezpieczeństwa Amerykańskiego przyznał, że obecność okrętu jest pewną "wiadomością".
Możemy zaparkować 100 różnych głowic nuklearnych na wyciągnięcie ręki, a ty nawet o tym nie będziesz wiedział ani nie będziesz w stanie nic z tym zrobić - powiedział dla CNN.
Pojawienie się okrętu USA ma swój powód. Jest to odpowiedź na niedawne testy pocisków Korei Północnej, która wystrzeliła niedawno pocisk naddźwiękowy o prędkości 10 Machów. Misja ta związana jest również z napięciami pomiędzy Chinami i Tajwanem oraz rozwojem floty okrętów podwodnych z bronią jądrową z inicjatywy Pekinu.
Czytaj także: Koszmar, co zobaczył Jackowski! "Polski nie ma"
Ruchy jednostek wyposażonych w broń atomową są ściśle strzeżoną tajemnicą, a ich patrole trwają zwykle 77 dni. Poza ich macierzystymi portami w Bangor w stanie Waszyngton i Kings Bay w stanie Georgia trudno je zobaczyć.
W oświadczeniu Marynarka Wojenna stwierdziła, że wizyta "odzwierciedla zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w region Indo-Pacyfiku". Obecność okrętu "uzupełnia liczne ćwiczenia, operacje, szkolenia i działania w zakresie współpracy wojskowej prowadzone przez siły strategiczne, aby zapewnić ich dostępność i gotowość do działania na całym świecie w każdej chwili".