Wiele osób dostrzega jeden plus pandemii koronawirusa. Dzięki niej ludzie na całym świecie mogli pierwszy raz zwolnić. Duża część z nich znalazła przez to czas między innymi dla rodziny czy na zrobienie rzeczy, które mieli w planie zrobić od dawna. Jedną z nich są niewątpliwie domowe porządki. I tak na wysprzątanie garażu zdecydował się pewien Brytyjczyk. Nie był jednak świadomy, jak bardzo mu się to opłaci.
Brytyjczyk podczas sprzątania znalazł stary dzbanek. Był przekonany, że jest to bezwartościowy imbryk do herbaty i chciał sprzedać go w sklepie ze starociami. Mężczyzna miał jednak pewne przeczucie i postanowił udać się do rzeczoznawcy.
Okazało się, że jest to rzadki, pięknie zdobiony XVIII-wieczny pojemnik na wino, który nosi znak chińskiego cesarza Qianlong. Właściciel odziedziczył go po dziadku, który nabył przedmiot podczas stacjonowania na Dalekim Wschodzie podczas II wojny światowej.
Właściciel myślał, że nasz ekspert od antyków może się zaśmiać, kiedy przyniesie go do darmowej wyceny - opowiada rzeczoznawca w wideo opublikowanym przez dom aukcyjny.
Czytaj również: Mocny wpis Abelarda Gizy dotyczący LGBT. "Puściły mi nerwy"
Rzeczoznawca z domu aukcyjnego Hansons uznał naczynie za "znalezisko roku". Właściciel przyniósł je w zwykłym plastikowym worku, co tym bardziej zdziwiło pracownika domu aukcyjnego. Ten wycenił przedmiot na około 200 tysięcy dolarów. Mężczyzna się jednak pomylił. Transmitowana na żywo aukcja trwała 12 minut, a dzbanek został sprzedany za niespełna pół miliona dolarów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.