Rocznica katastrofy na zboczu Policy. Zginęli wszyscy na pokładzie AN-24

W środę mija 56 lat od katastrofy samolotu an-24, który rozbił się w Beskidach. Zginęły wszystkie 53 osoby na pokładzie, co czyni to wydarzenie jedną z największych tragedii w historii polskiego lotnictwa.

Katastrofa lotnicza na PolicyKatastrofa lotnicza na Policy
Źródło zdjęć: © YouTube
Anna Wajs-Wiejacka

Jak przypomina Polska Agencja Prasowa, w środę przypada 56. rocznica katastrofy lotniczej, która wstrząsnęła Polską. Samolot pasażerski an-24, należący do PLL LOT, rozbił się o zbocze Policy w Beskidach. Zginęły wszystkie 53 osoby na pokładzie. To wydarzenie pozostaje jedną z najtragiczniejszych katastrof w historii polskiego lotnictwa.

Samolot wystartował z Warszawy o godzinie 15.20, kierując się do Krakowa. Podróż miała trwać zaledwie 55 minut. Za sterami siedział doświadczony pilot Czesław Doliński. Po minięciu radiolatarni w Jędrzejowie maszyna zniknęła z radarów krakowskiego lotniska w Balicach. Katastrofa nastąpiła o godzinie 16.08.

Gajowy Franciszek Kudzia, mieszkający w pobliżu miejsca tragedii, usłyszał warkot silnika, a następnie huk. Samolot leciał nisko, w trudnych warunkach pogodowych, co doprowadziło do zderzenia z górami. Maszyna zniszczyła pas lasu o długości 200 metrów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Greckie kurorty pod wodą. Potężne skutki ulewy na Cykladach

Poszukiwania i spekulacje

Ratownicy dotarli na miejsce około godziny 19.20, znajdując zniszczony wrak i ciała ofiar. Wśród nich byli znani naukowcy i politycy, m.in. prof. Zenon Klemensiewicz oraz były minister Stanisław Tkaczow. Przyczyny katastrofy nie zostały w pełni wyjaśnione. Prokuratura Wojewódzka w Krakowie wskazała na błędy załogi, która nie prowadziła własnej nawigacji, oraz na obsługę naziemną z Balic.

Cztery osoby z obsługi lotniska zostały oskarżone, ale proces nie doszedł do skutku z powodu amnestii z 1969 roku. Po tragedii pojawiło się wiele teorii. "Od absurdalnych – w rodzaju "Ruscy wystrzelili rakietę, która strąciła samolot" - do nie całkiem pozbawionych sensu. A może załoga nie wylądowała w Krakowie, bo nie mogła lub nie chciała? Może samolot został uprowadzony i minął Kraków, aby lecieć w stronę któregoś z lotnisk w zachodniej Europie? Na przykład do Wiednia" - wskazał Jarosław Reszka w książce poświęconej największym katastrofom w powojennej Polsce.

Prokuratura Wojewódzka w Krakowie ustaliła, iż wypadek nastąpił z winy pilotów. Katastrofa została upamiętniona pomnikiem w kształcie pionowego statecznika samolotu, na którym widnieją nazwiska wszystkich ofiar: 47 pasażerów i sześciu członków załogi. To miejsce przypomina o tragedii, która na zawsze zmieniła polskie lotnictwo.

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 22.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 22.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Niepewna przyszłość Neymara. Wszystko przez operację kolana
Niepewna przyszłość Neymara. Wszystko przez operację kolana
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Zacznie się od stycznia. Studio Lotto wprowadza zmiany
Zacznie się od stycznia. Studio Lotto wprowadza zmiany
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem