W Berlinie 8 maja obchodzono rocznicę zakończenia II wojny światowej. Na uroczystościach pod pomnikiem żołnierzy radzieckich w Tiergarten rozwinięto wielką flagę Ukrainy. Tłum skandował także "Chwała Ukrainie".
Zakaz używania flag Ukrainy i Rosji
W tłumie dało się także niekiedy usłyszeć prorosyjskie hasła. Musiała interweniować policja, a czterech funkcjonariuszy zwinęło flagę Ukrainy.
Wcześniej berlińska policja zakazała używania ukraińskich i rosyjskich flag na niedzielnych uroczystościach. Jak pisze "Washington Post" określono to jako próbę uniknięcia konfliktu między rywalizującymi demonstracjami. Osoby obecne pod pomnikiem nie były zadowolone z decyzji władz i zachowania policji.
To flaga, za którą zginęło wielu ludzi, by powstrzymać faszyzm i nazizm, i zasługuje, by tu być – powiedział 38-letni Ołeksandr Snidałow, który ją przyniósł.
Decyzję niemieckich władz skrytykował także Dmytro Kułeba. Na swoim Twitterze napisał, że nie można traktować symboli Ukrainy i Rosji na równi.
Berlin popełnił błąd, zakazując symboli ukraińskich. Głęboko niewłaściwe jest traktowanie ich na równi z rosyjskimi symbolami. To atak na wszystkich, którzy obecnie bronią Europy i Niemiec przed rosyjską agresją – powiedział na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.