Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Rodzice nagrali dzień syna w przedszkolu. Sprawa trafiła do prokuratury

80

Czterolatek skarżył się, że pracownica przedszkola na Mazowszu wkłuła mu widelec w rękę. Rodzice dziecka postanowili nagrać to, co dzieje się w placówce. - Jak usłyszałem nagranie, to się popłakałem - mówi ojciec chłopca w programie "Uwaga!" TVN.

Rodzice nagrali dzień syna w przedszkolu. Sprawa trafiła do prokuratury
Rodzice nagrali pracownice przedszkola. Zdjęcie podglądowe. (Pixabay)

Pani Natalia i pan Kacper zapisali syna do Miejsko-Gminnego Przedszkola w Drobinie. - Na początku chciał iść do przedszkola. Cieszył się, że będzie ze starszymi dziećmi i będzie wykonywał nowe zadania, uczył się czytać i pisać. Jednak po jakimś czasie stracił ten zapał - mówi ojciec chłopca w programie "Uwaga!" TVN.

Chłopiec opowiadał rodzicom, że pani przedszkolanka zamknęła go w łazience lub zostawiła samego w sali. - Wszystkie dzieci zjeżdżały na sankach, a on jako jeden miał siedzieć w klasie, bo nie potrafił sam założyć butów. Innym razem powiedział, że pani wzięła widelec i wkłuła mu w rękę. Śladu nie było - opowiada pani Natalia.

Relacja chłopca zaniepokoiła rodziców, dlatego postanowili nagrać, to co dzieje się w przedszkolu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na co zwrócić uwagę, wybierając przedszkole dla dziecka?

Na nagraniu słychać płacz dziecka. Wcześniej przedszkolanka zwróciła się do chłopca "kurduplu".

- Nie dałem rady, kiedy usłyszałem te nagrania. Żeby syn tak płakał, to musiało naprawdę coś się stać. On dużo nie płacze, jest bardzo wytrzymały. To straszne, jak się słyszy, co dziecko przechodziło w przedszkolu. I najgorsze, że na początku dziecku się nie wierzyło - podkreśla pan Kacper w programie TVN.

Rodzice dziecka pokazali fragmenty nagrań nauczycielce i dyrektorce przedszkola. Nauczycielka przeprosiła ich i prosiła, by nie nagłaśniali sprawy.

Pani Natalia i pan Kacper zostali zaproszeni na spotkanie, na którym najpierw pracownice przedszkola próbowały przekonywać, że chłopczyk jest niegrzeczny. - Jak zobaczyły, że się na to nie godzimy, to zaczęły nas przepraszać. Przytulać. Żeby dalej tego nie puszczać. Żeby nie nagłaśniać, żeby dziecko przenieść do innej grupy, na co oczywiście się nie zgodziliśmy - mowi matka dziecka.

Rodzice 4-latka zgłosili sprawę do prokuratury z podejrzeniem o użycie przemocy wobec dziecka. Burmistrz miasta i gminy Drobin, Krzysztof Wielec zapowiedział, że jeśli podejrzenia rodziców zostaną udowodnione, to pracownice przedszkola poniosą konsekwencje.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Wyniki Lotto 17.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Awantura turystów w Tajlandii. "Polacy, nie róbcie tak"
Donald Tusk: Ochrona granic to święty obowiązek każdego rządu
Dwa tysiące osobników. To miasto zalały dziki
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić