Michalina P. od zawsze chciała mieć córeczkę. Wybrała nawet dla niej imię - Marysia. Kiedy na świat zamiast Marysi, przyszedł Kuba, kobieta nie mogła się pogodzić z tą sytuacją.
Czy to sprawiło, że zamieniła życie maluteńkiego chłopca w koszmar?
Rozprawa przed Sądem Okręgowym w Olsztynie toczy się przy całkowitym wyłączeniu jawności - ze względu na dobro skatowanego chłopca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi reporter Super Expressu, Michalina P., która decyzją sądu przebywa w areszcie, na rozprawie zjawiła się kompletnie niewzruszona.
Według prokuratury kobieta przez dwa miesiące miała swojego syna m.in. szarpać za ręce i nogi, bić po całym ciele, także po głowie, przyduszać i nim rzucać. Chłopiec miał liczne obrażenia ciała, także złamania kończyn dolnych i górnych oraz rozległe obrażenia głowy. Prokurator twierdzi, że Michalina P. usiłowała pozbawić swojego synka życia.
O sprawie zrobiło się głośno, po tym jak Kubuś 27 czerwca 2022 r. z rozległymi obrażeniami trafił na oddział intensywnej terapii olsztyńskiego szpitala. Lekarze uznali, że doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, realnie zagrażającego życiu.
Michalina P. miała obsesję?
Osoby, które znają Michalinę P., nieoficjalnie mówią o obsesji, jaką miała kobieta. Ponoć do samego końca nie pogodziła się z tym, że urodziła syna, a nie córkę. Ponoć w mediach społecznościowych zamieszczała zdjęcia Kubusia ubranego w dziewczęce ubranka i podpisywała go "Marysia". Według sąsiadów kobieta miała obsesję na punkcie swojego wyglądu i zachowywała się jak celebrytka.
To była obsesja, zresztą ona miała też obsesję na punkcie swojego wyglądu. Lubiła wyglądać jak laleczka, jak mała dziewczynka - mówi sąsiadka Michaliny P., cytowana przez Super Express.
Michał J., ojciec chłopca, usłyszał zarzut zaniechania opieki nad kilkumiesięcznym chłopcem. Według rzecznika Sądu Okręgowego w Olsztynie mężczyzna nie angażował się w opiekę nad chłopcem. Ten pozostawał pod opieką matki, która dopuszczała się agresywnych zachowań.
Aktualnie Kubuś dochodzi do zdrowia w pieczy zastępczej. Jego starszy brat, 6-letni Bartek, trafił pod opiekę babci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.