Julian Gonzalez, ojciec 6-latka, przyznał, że początkowo nie myślał o zapisaniu syna na szczepienie. Zmienił jednak zdanie pod wpływem namów członków rodziny, szczególnie że ekspert zapewnił go o istnieniu preparatu przeznaczonego dla najmłodszych.
Przeczytaj także: Uderzył pielęgniarkę, bo podała jego żonie szczepionkę przeciw COVID-19
Jeden z pracowników, który pracował w punkcie szczepień, powiedział: "Nawiasem mówiąc, mamy już dostępną szczepionkę dla dzieci" – relacjonował Julian Gonzalez w rozmowie z New York Post.
Dzieci zostały zaszczepione przeciw COVID-19. Wściekłość opiekunów
Na początku nic nie wzbudzało podejrzeń Gonzaleza. Ojciec 6-latka wypełnił formularz, w którym zaznaczył, że chce, aby jego synom podano preparat dla dzieci. Nie zdawał sobie sprawy, że doszło do pomyłki do czasu, aż zatelefonował do niego przedstawiciel Departamentu Zdrowia.
Jak mogło do tego dojść? Jedyną odpowiedzią, jaką otrzymaliśmy, była: "Zostały powiadomione właściwie organy" – wspominał Julian Gonzalez w rozmowie z NBC.
Przeczytaj także: Tak podziękowali Polsce za pomoc. Niezwykły gest na Tajwanie
U 6-latka po szczepieniu wystąpiły lekkie skutki uboczne. Chłopiec skarżył się na ból ręki, w którą zrobiono mu zastrzyk, miał także stan podgorączkowy. Z kolei matka 7-latka, zaszczepionego razem z synem Juliana Gonzaleza, potwierdziła, że jej syn czuje się dobrze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.