Atak na ludzi i psy przypuściły afrykańskie pszczoły miodne. Jak podkreśla portal National Geographic, odmiana ta nie bez powodu jest nazywana również "pszczołami zabójcami". Są niezwykle defensywne, a na zakłócenie spokoju reagują agresją. Wśród ich potwierdzonych ofiar był m.in. koń, a także - około tysiąca ludzi.
(...) Pszczoły były wysoce inwazyjne i agresywne, znacznie bardziej niż europejskie pszczoły miodne używane wówczas przez pszczelarzy z Ameryki Północnej i Południowej – zaznaczył w rozmowie z National Geographic Amro Zayed, profesor z York University i badacz pszczół.
Przeczytaj także: Po ścianach spływała lepka substancja. To znaleźli pod podłogą
Pszczoły zaatakowały ludzi i zwierzęta
Atak na ludzi i zwierzęta wywołał konsternację wśród amerykańskich ekspertów, ponieważ pszczoły nie zostały w żaden sposób do niego sprowokowane. W najgorszym stanie były psy. Na ich ciałach było tyle poważnych użądleń, że – ku rozpaczy właściciela – zmarły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Nie odeszła po dobroci. Poszczuła policjantów tajną bronią
Zazwyczaj afrykańskie pszczoły pamiętają wydarzenia do trzech dni wstecz. Jeśli przeszkadza im, że ktoś używa kosiarki lub jakiś inny głośny hałas, będą w stanie wysokiej gotowości przez trzy dni – wyjaśnił Devon Johnston, ekspert od pszczół z R9 Hive & Honey (Mirror).
Po zdarzeniu władze zdecydowały się na usunięcie ula, gdzie mieszkały groźne pszczoły. To nie jedyny taki incydent z udziałem zwierząt, jaki miał miejsce w Stanach Zjednoczonych na przestrzeni ostatnich dni. Krótko wcześniej 38-letnia Kristin Potter została zaatakowana i ostatecznie zagryziona przez dogi sąsiada, które chciała nakarmić. Wszystko rozegrało się na oczach jej syna.
Przeczytaj także: Mieszkańcy bloku oburzeni. Pokazali, co ich sąsiad postawił w ogródku