Giertych nie ma żadnych wątpliwości - to, co dzieje się w USA, zwiastuje "początek końca PiS". Wszystko z powodu rzekomych błędów Jarosława Kaczyńskiego, które ten miał popełnić w związku z założeniem, że Donald Trump pozostanie sojusznikiem Polski przez dłuższy czas, a nie tylko przez jedną kadencję. Prezes PiS otrzymał sojusznika w postaci republikanów, jednocześnie tracąc bezpowrotnie przyjaciół w UE, uważa mecenas.
Postawił całą kartę na zwycięstwo Trumpa i przegrał. To stawianie polegało na takim kursie spraw w Polsce, który musiał wywołać konflikt z UE (szczególnie wprowadzanie dyktatury poprzez przejmowanie wymiaru sprawiedliwości), a z drugiej strony poprzez serwilistyczne zabiegi o poparcie ze strony Trumpa i Republikanów - napisał w niedzielę Giertych na Facebooku.
Te zabiegi o tyle były skuteczne, że rzeczywiście to poparcie otrzymywał. Zniesienie wiz i spektakularne wizyty Dudy u Trumpa i Trumpa u Dudy znacząco przyczyniły się do wygrania przez PiS wyborów w cyklu lat 2018-2020. Jednocześnie jednak ten bliski związek był bezalternatywny - dodał.
Jak stwierdził mecenas, Trump i republikanie stanowili "warunek funkcjonowania Polski pod rządami PiS na świecie". Obecnie, ocenia, Polska nie ma stworzonej relacji z żadnym z państw, a bez tego "nie może funkcjonować".
Uważam, że opozycja winna przygotowywać warianty startu wyborczego. Tu jest moim zdaniem szczególna rola D. Tuska - stwierdził Giertych.
Czytaj także: USA. Waszyngton. Dramatyczne nagranie z Kapitolu. Policjant krzyczał z bólu [WIDEO]
PiS nie ma więc, twierdzi Giertych, realnych, liczących się sojuszników, bo w UE mosty popalone zostały między innymi przez "przestępstwa konstytucyjne", co ma różnić Jarosława Kaczyńskiego od Donalda Trumpa, który "do 6 stycznia Konstytucji nie ruszał".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.