W Krośnicy obok Krościenka od lat mieszka grupa kilkudziesięciu Romów. Najpierw zabudowali potok drewnianymi domkami, później stanęły murowane budynki.
Życie nad potokiem nigdy nie należało do łatwych. Mieszkańcy przeżyli tu nie jedną powódź. Zawsze mogli liczyć na wsparcie. Bywało jednak przed laty, że ubrania ze zbiórek, które były im przekazywane trafiały potem na bazar - informuje lokalny "Tygodnik Podhalański".
Od kilku tygodni Romowie gromadzą na osiedlu wszystko, co będą mogli zimą spalić w piecach, by ogrzać domy. Okoliczni mieszkańcy proszą o interwencję w tej sprawie.
Czytaj także: Lekarz zginął na greckiej wyspie. Wiadomo, czemu na samotny spacer nie zabrał telefonu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy okolicy proszą o spotkanie władz Gminy Krościenko z Romami, by wspólnie rozwiązać problem palenia w piecach zakazanymi materiałami.
Czytaj także: Oburzony klient przesłał zdjęcie. Poszło o masło z Lidla
Ogrzanie takiego osiedla nie jest sprawą prostą. Prawdopodobnie w większości tych domków nie ma porządnych pieców. To raczej kozy grzewcze lub urządzenia przypominające kominki. Tu zapewne całe przygotowywanie posiłków odbywa się też na ogniu. Trudna sprawa. Pamiętajmy jednak, że tam mieszka kilkadziesiąt osób. W tym wiele dzieci - czytamy na łamach "Tygodnika Podhalańskiego".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.