Turyści, którzy po raz pierwszy odwiedzają stolicę polskich Tatr, mogą być zaskoczeni, gdy na Krupówkach, zamiast góralskiej muzyki, rozbrzmiewa przebój "Ale, Ale, Aleksandra", w dodatku śpiewany łamaną polszczyzną. Jednak ci bardziej doświadczeni wiedzą, że romskie kapele już kilka lat temu opanowały Krupówki. Okoliczni mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy mają dość tej nietypowej atrakcji artystycznej.
Mowa o grupach złożonych z wokalistów i kilku osób grających na gitarach. Często towarzyszą im również tańczące dzieci, które zbierają pieniądze po występie. Romowie do znudzenia powtarzają kilka piosenek disco polo, są przy tym bardzo głośni.
Czytaj także: Górale mają dość. Romowie opracowali system w Zakopanem
Występy romskich kapeli często kończą się interwencją straży miejskiej, co widać na nagraniu, zamieszczonym ostatnio w sieci przez jednego z turystów. Zarejestrował on występ kilku mężczyzn, którym towarzyszyło dwóch tańczących chłopców. Głośne wykonanie piosenki disco polo przerwał patrol straży miejskiej, który - jak czytamy - "zepsuł koncert".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdania turystów na temat romskich kapel są podzielone, co widać w sekcji komentarzy. "Lepsza taka orkiestra niż te wszystkie chodzące misie, co za foto chcą 30 zł", "Co oni wam zrobili? Tylko sobie śpiewają" - piszą internauci, ale nie brakuje też głosów, że takie kapele powinny zniknąć z Krupówek.
"Wstyd i jeszcze raz wstyd", "Gdyby ta widownia się tam nie zatrzymywała i nie płaciła za ten jazgot, to prędzej czy później zniknąłby ten cyrk" - czytamy w komentarzach pod nagraniem.
Romskie kapele kontra straż miejska
Jak informowaliśmy niedawno, strażnikom miejskim mimo wysiłków nie udaje się uciszyć uciążliwych kapel - romscy muzycy płacą mandaty, po czym wracają na deptak.
Już pięć gitar zgubili w czasie ucieczki. Instrumenty trafiły do naszego magazynu – powiedział niedawno "Gazecie Krakowskiej" Leszek Golonka, komendant Straży Miejskiej.
Jak wyjaśnił, członków kapeli wspierają tzw. czujki, które kontrolują Krupówki i sprawdzają, czy nie zbliża się straż miejska. Na widok strażników dają znać romskim muzykom, by ci zdążyli uciec. Tym razem system najwyraźniej okazał się nieskuteczny.