Jak informuje NZ Herald, Kim Dzong Un wysunął propozycję wysłania do wschodniej Ukrainy robotników. Jest to teren, który pozostaje pod okupacją Federacji Rosyjskiej.
Wojna w Ukrainie. Kim Dzong Un wyciąga "pomocną dłoń" do Władimira Putina
Jak argumentował Kim Dzong Un, północnokoreańscy robotnicy pomogliby w odbudowaniu zniszczeń, które powstały w trakcie napaści Rosji na sąsiednie państwo. Do pomysłu entuzjastycznie odnieśli się między innymi wysokiej rangą rosyjscy urzędnicy i dyplomaci.
Przeczytaj także: Zdumiewające inwestycje. Kim Dzong Un zbudował 8 nowych rezydencji
Zwolennicy realizacji pomysłu Kim Dzong Una liczą, że dzięki "najwyższemu przywódcy" Korei Północnej zyskają tanią i ciężko pracującą siłę roboczą. Gdyby propozycja została przyjęta przez Władimira Putina, północnokoreańscy robotnicy zostaliby wysłani do najniebezpieczniejszych prac.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Kim Dzong Un postawił zagranicznym dyplomatom warunek. Tego muszą unikać
Propozycję Kim Dzong Una przedstawił ambasador Korei Północnej w Moskwie. Spotkał się on z dwoma przedstawicielami – wspieranych przez Rosję – samozwańczych republik w ukraińskim Donbasie. Praca północnokoreańskich robotników została przedstawiona jako "migracja zarobkowa". Ambasador podkreślał, że byłoby to w pełni bezpieczne, ponieważ w jego kraju złagodzono środki ochrony przed COVID-19.
W przypadku zatrudnienia północnokoreańskich robotników w Korei Północnej doszłoby do złamania sankcji nałożonych na kraj Kim Dzong Una przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Do ich wprowadzenia doszło z powodu ciągłego istnienia programów nuklearnych i atomowych. Pojawiły się spekulacje, że "najwyższy przywódca" poczeka z wysłaniem pracowników do czasu zakończenia wojny lub uspokojenia się walk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.