Jak powiedział mediom prokurator Siergiej Szarszawych, szef wydziału śledczego rosyjskiej Floty Bałtyckiej, były już kapitan usłyszał poważne zarzuty. Chodzi o kradzież na okręcie, w której miał brać udział dowódca jednostki i kilku innych marynarzy.
Marynarze mieli ukraść... dwie śruby napędowe okrętu. Wykonane z brązu, ważące łącznie 26 ton (!) elementy są częścią systemu napędowego okrętu. Grupa miała dokonać kradzieży, kiedy okręt był akurat w stoczni. W sprawę, jak poinformował Szarszawych, zamieszani są także dwaj cywile.
Oczywiście, przedsiębiorczy marynarze nie mogli dopuścić do sytuacji, w której okręt pozbawiony jest napędu. Dlatego śruby zostały zastąpione innymi - wykonanymi jednak z o wiele tańszych materiałów gorszej jakości. W związku z tym rosyjski skarb państwa poniósł straty rzędu ok. 39 mln (!) rubli, czyli około dwóch milionów złotych.
Okręt - o wdzięcznej nazwie "Niespokojny" - należy do Floty Bałtyckiej. Pochodzi z 1990 r.