Według narracji Kremla, wcześniejsze rozmowy pomiędzy Rosją a NATO zakończyły się fiaskiem z powodu konfliktu w sprawie Ukrainy. Rosyjskie MSZ podkreśliło w środę, że jest gotowe do współpracy. Zdaniem rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, Ukraina nie ma jednak "nic wspólnego" z NATO.
Nie odmawiamy współpracy. Po prostu nie chcemy siedzieć i słuchać o Ukrainie – podkreślił szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.
Rosja nie chce słuchać o Ukrainie. "Nie ma to nic wspólnego z NATO"
Rosja proponuje przywrócenie rozmów między siłami zbrojnymi NATO oraz Rosji, aby "utrzymać w mocy podpisane wcześniej skomplikowane umowy". Według Ławrowa, nie należy jednak poruszać tematu Ukrainy podczas wspólnych spotkań.
Za każdym razem, kiedy proponowano spotkanie Rosja-NATO, pierwsze pytanie miało dotyczyć Ukrainy. Kilka razy usiedliśmy do takich rozmów i wysłuchiwaliśmy wywodów na ten temat. Wszyscy wiemy jak to wyglądało – podkreślił w środę.
NATO oskarża Rosję. "Nie odpowiedzieli na nasze zaproszenia"
W ubiegłym tygodniu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że wina za zerwanie komunikacji pomiędzy NATO a Rosją, leży po stronie Moskwy. Podkreślił, że od 2019 nie odbyło się żadne wspólne spotkanie.
Rosja nie odpowiedziała pozytywnie na nasze zaproszenia do zwołania rady. Żałuję, bo uważam, że dialog jest ważny, zwłaszcza w trudnych czasach, takich jest teraz. (…) Wierzę w dialog z Rosją, który może prowadzić do poprawy naszych stosunków z tym krajem – stwierdził.
Pod koniec marca szef amerykańskich sił zbrojnych w Europie generał Tod Wolters zajął ostrzejsze stanowisko wobec Rosji. Stwierdził, że żołnierze stacjonujący poza granicami Stanów Zjednoczonych mają dbać o zapewnienie pokoju. Podkreślił, że USA są gotowe odpowiedzieć na ewentualną agresję ze strony Moskwy.
Rosja pozostaje trwałym i egzystencjalnym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych i naszych europejskich sojuszników – ocenił.
Czytaj także: Koronawirus. Siergiej Ławrow o WHO: nie jest idealna
Obejrzyj także: Porozumienie Izrael-Rosja. Poruszyli temat Syrii