O rosyjskich kłopotach powiedział dziennikarzom funkcjonariusz ukraińskich służb. Źródło wyjaśniło, że Rosjanom wciąż udaje się "krok po kroku" produkować pociski ze starych zapasów, ale "są to różne wielkości i ilości".
Potrzebują pięciu lat, aby odbudować zapasy z lutego tego roku. Sankcje utrzymują ich bez potrzebnych komponentów – powiedział dziennikarzom portalu Ukraińska Prawda.
Według ministra obrony Ukrainy Ołeksieja Reznikowa przez prawie 8 miesięcy wojny na pełną skalę Rosja zużyła dwie trzecie swojego arsenału precyzyjnych pocisków – na dzień 14 października pozostało jej około 609 z 1844 takich pocisków. Z kolei szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyrylo Budanow powiedział, że Rosja korzysta już z "nienaruszalnych zasobów" pocisków do wyrzutni Iskander.
Zostało około 13 proc. do Iskanderów, około 43 proc. pocisków Kalibr-PL, Kalibr-NK i około 45 proc. pocisków Kh-101 i Kh-555. Schodzenie poniżej 30 proc. zapasów jest generalnie bardzo niebezpieczne, ponieważ to już narusza NZ [rezerwę nienaruszoną] – tłumaczył Budanow.
Czytaj też: Rosjanie grożą atomówką. "Pójdziemy do nieba"
Rosjanie już używają irańskich dronów kamikaze, rzekomo planują użyć irańskich pocisków balistycznych, a także irańskich hełmów i kamizelek kuloodpornych dla niedawno zmobilizowanych rekrutów. Według Budanowa do Federacji Rosyjskiej ciągle trafiają nowe dostawy dronów. Rosjanie zamówili około 1700 dronów wszystkich typów, ale według ukraińskich służb nie wszystkie są jeszcze wyprodukowane.
Jednorazowa dostawa dronów wynosi około 300 sztuk. Według stanu na 22 października Rosjanie zużyli około 330 bezzałogowców kamikaze, z których 222 zestrzelono. Jedna trzecia dronów ma osiągać zamierzone cele.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.