Fala protestów rozpoczęła się od tego, że aktywista Fail Alsinov został skazany na cztery lata więzienia w Baszkirii w Rosji pod zarzutem "podżegania do nienawiści etnicznej". Już w 2022 r. został ukarany grzywną za wypowiadanie się przeciwko wojnie na Ukrainie i mobilizacji Baszkirów. Teraz natomiast trafił już do więzienia.
Od kilku dni trwają demonstracje w regionie. Największa z nich odbywa się w piątek 19 stycznia, gdy na plac Salawata Julajewa w Ufie zaczęły przybywać setki osób. Swoją obecność w centrum miasta ludzie uzasadniali chęcią złożenia kwiatów pod pomnikiem bohatera narodowego Baszkortostanu. To jednak nie przekonało policji.
Zobacz również: Pierwszy taki incydent od rozpoczęcia wojny. Dron wziął na cel rodzinne miasto Putina
Rosyjscy funkcjonariusze najpierw usunęli prawie wszystkich protestujących z placu, a teraz zaczęli... chodzić po domach w regionie i szukać protestujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja rozprawia się w protestującymi. Co ich czeka?
Jak poinformował Anton Heraszczenko, doradca szefa ukraińskiego MSW, mieszkańcy wsi Temyasowo informują, że miejscowi mieszkańcy, zauważeni przed budynkiem sądu Baymak, gdzie sądzony był działacz Fayil Alsynov, zostali wsadzeni do autobusu bez tablic rejestracyjnych i wywiezieni w nieznanym kierunku.
Oprócz tego jeden z działaczy - Dim Davletkildin został zatrzymany na komisariacie policji w Baymak, gdzie stawił się na wezwanie na przesłuchanie. Wcześniej jego dom był przeszukiwany bez obecności Dima. On i 36 innych osób zostali przywiezieni do Ufy. Z zatrzymanymi nie ma kontaktu.
Później żona Dima poinformowała, że wszczęto przeciwko niemu sprawę karną. "O godzinie 18 wieczorem zadzwonili i powiedzieli, że postawiono mu zarzut z art. 212 ust. 2 Kodeksu karnego" - napisała Rosjanka.