Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godzinie 16. W okolicy miasta Ararat w Armenii stracono rosyjski śmigłowiec Mi-14. Eskortował on konwój motocyklowy do rosyjskiej bazy w pobliżu granicy z Azerbejdżanem. Nie podano celu konwoju.
Czytaj także: Robi się niebezpiecznie. Grozi nam III wojna światowa?
Śmigłowiec rozbił się w wąwozie między wioskami Yeraskh i Paruyr Sevak i się zapalił. W wyniku wypadku zginęło dwóch pilotów. Trzeci członek załogi został ewakuowany przez załogę ratowniczą, która od razu przybyła na miejsce.
Nie wiadomo jednak, jak doszło do wypadku. Rosyjskie Ministerstwo Obrony utrzymuje, że śmigłowiec zestrzelono z przenośnego systemu obrony przeciwlotniczej w pobliżu Nachiczewanu.
Kto jednak odpowiada za strzelanie do rosyjskiej maszyny? Za to mają być rzekomo odpowiedzialne siły walczące z separatystami wspieranymi przez Ormian w spornym regionie Górskiego Karabachu.