Rosyjski profesor i doktor ekonomii Igor Lipsits uważa, że już w tym roku w Rosji, mimo sprzeciwu ekonomistów, należy spodziewać się nowej fali mobilizacji i zwiększonego poboru do wojska.
Świadczenia i odroczenia zostaną odebrane każdemu, kto będzie mógł. Wszystko to dzieje się w Rosji w mgnieniu oka. Myślę, że najpierw spróbują zmaksymalizować liczbę poborowych, ponieważ poborowy musi walczyć w obwodzie kurskim za darmo - powiedział.
Przeczytaj także: Sądny czas dla Putina. Ukraińska ofensywa może popsuć jego marzenia
Ponadto, według Lipsitsa, będzie duża mobilizacja. Potwierdzeniem tego jest niedawno uchwalona przez Dumę Państwową ustawa o poważnym zwiększeniu odpowiedzialności karnej za pomoc obywatelom Rosji w nielegalnym przekraczaniu granic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem profesora, wszystko to nie będzie miało najlepszego wpływu na gospodarkę kraju i życie każdego Rosjanina.
Jeżeli będzie duża mobilizacja, wielu ludzi będzie chciało uciec z Rosji. Myślę, że ludzie związani z gospodarką mogą krzyczeć "żadnej mobilizacji", gdyż jeszcze bardziej pogorszy ona sytuację - mówi Rosjanin.
Problemy poborowych na froncie
Dziesiątki rosyjskich poborowych znalazło się pod ostrzałem na granicy obwodu kurskiego. Według niezależnego portalu Werstka, żołnierze ci nie mieli broni ani instrukcji od swoich dowódców. W rezultacie, wielu z nich trafiło do ukraińskiej niewoli, co obrazują liczne nagrania publikowane przez ukraińskie media.
Przypomnijmy, że na początku 2024 roku Władimir Putin podpisał dekret o wiosennym poborze do służby wojskowej, który objął 150 tys. osób w wieku od 18 do 30 lat. Rosyjscy poborowi opowiadali o swoich doświadczeniach, podkreślając, że zostali wysłani na front bez żadnego przygotowania.
Przeczytaj również: Pożar autobusu w centrum Krakowa. W środku byli pasażerowie
Jeden z nich stwierdził: - Mieliśmy zdychać jak psy. Te słowa oddają desperację młodych żołnierzy, którzy nie wiedzą, czy wrócą do domu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.