Niezależny białoruski portal informacyjny Nexta opublikował w mediach społecznościowych przejmujące zdjęcia i nagrania, na których widzimy rosyjskie miejscowości, spustoszone przez pożary.
Pod koniec kwietnia niemal doszczętnie spłonęła wieś Soswa, położona w górach na Uralu (obwód swierdłowski). Ogień strawił tam 178 budynków, w tym 134 domy. Setki ludzi zostały bez dachu nad głową.
Spłonęła także m.in. szkoła, sklep, szpital, część budynków kolonii karnej (ewakuowano ponad 200 osób), sklep i bar. W wyniku pożaru zginęła co najmniej jedna osoba. Z pożarem w wiosce Soswa walczyło 380 strażaków, ale - jak twierdzą mieszkańcy - początkowo do wsi wysłano jeden wóz strażacki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informowały rosyjskie media, szybkie rozprzestrzenianie się ognia ułatwiła duża ilość suchej roślinności, silny wiatr oraz brak źródeł wody.
Według portalu Nexta, pożary zniszczyły również miejscowość Borzya w Kraju Zabajkalskim, a także wieś Uspenka w regionie Tiumień. A to tylko kilka miejscowości, w których szaleją pożary. W samym obwodzie swierdłowskim strażacy walczyli z żywiołem w dziesięciu miejscowościach.
Nie podano, jaka była przyczyna wystąpienia ognia, wiadomo jednak, że wiosną ubiegłego roku Rosjanie również walczyli z żywiołem. Wówczas wskazywano, że większość pożarów związana była z masowym wypalaniem pól uprawnych, ponieważ nadal wielu Rosjan stosuje tę "metodę", sądząc, że to pomaga w pozbyciu się chwastów i szkodników.
Jest także inny, poważny problem. W niektórych miejscach pożarów zwyczajnie nie ma kto gasić, bo wielu członków ochotniczej straży pożarnej wyjechało na wojnę.