Taką informację przekazał rosyjski serwis BBC, powołujący się na raport Centrum Zarządzania Obroną Narodową Rosji.
Według tego źródła, dwa amerykańskie bombowce strategiczne (zdolne do przenoszenia broni jądrowej) zostały wcześniej zauważone w pobliżu rosyjskiej przestrzeni powietrznej nad Morzem Bałtyckim.
W odpowiedzi na to zdarzenie, w to miejsce wystartował rosyjski myśliwiec Su-27. Ministerstwo Obrony nie określiło, kiedy incydent miał miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Chcą odłączyć się od Rosji. "Możemy żyć bez niej"
Załoga rosyjskiego myśliwca sklasyfikowała cele powietrzne jako dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B i zajęła ustaloną strefę dyżuru bojowego w powietrzu - poinformowało rosyjskie centrum.
Jak poinformowało rosyjskie wojsko, po wyparciu obcego samolotu wojskowego z granicy państwowej Federacji Rosyjskiej rosyjski myśliwiec wrócił na swoje lotnisko.
Według CNN, Pentagon potwierdził, że doszło do "interakcji" między dwoma jego bombowcami B-1, a rosyjskimi samolotami.
Uważam, że była to bezpieczna i profesjonalna interakcja z rosyjskim samolotem. Na froncie nie zdarzyło się nic szczególnego - powiedział sekretarz prasowy Pentagonu, generał brygady sił powietrznych Pat Ryder.
455 dni wojny w Ukrainie. Rosną napięcia między USA z Rosją
Przypomnijmy, że napięcia w przestrzeni powietrznej między Moskwą a Zachodem wzrosły po tym jak w marcu amerykański wojskowy dron obserwacyjny (MQ-9 Reaper) rozbił się na Morzu Czarnym po spotkaniu z rosyjskimi myśliwcami Su-27. Doszło do tego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Kilka dni później rosyjski myśliwiec przechwycił dwa amerykańskie bombowce atomowe B-52 nad Morzem Bałtyckim.