Jewgienij Stupin zwrócił się z oficjalnym pismem do mera Moskwy Siergieja Sobianina z prośbą o podanie adresów schronów bombowych w jego okręgu wyborczym - w obwodach Wieszniaki, Wychino-Żulebino, Kosino-Ukhtomski, Nekrasowka i Nowokosino.
Mieszkańcy Moskwy boją się ataku nuklearnego
Jak powiedział, jest to reakcja na rosyjską propagandę, która przekonuje, że "kraje zachodnie mogą zaatakować Rosję bronią nuklearną w odpowiedzi na użycie tej broni przez władze Putina". Deputowany przekazał, że otrzymał wiele sygnałów od zaniepokojonych mieszkańców.
Ze względu na to, że propaganda państwowa i poszczególni deputowani okresowo grożą obcym państwom atakiem nuklearnym, oczywiste jest, że rośnie ryzyko uderzeń odwetowych przeciwko Moskwie - czytamy w liście Stupina.
Adresy schronów "tajemnicą państwową"
Odpowiedź, którą otrzymał od władz miasta, bardzo go zaskoczyła. Zastępca mera Moskwy Piotr Biriukow poinformował, że na wskazanych terenach są schrony bombowe. Dodał, że "uogólnione informacje" o liczbie, gotowości i adresach takich struktur "znajdują się w corocznych raportach o stanie obrony cywilnej w mieście Moskwa".
Jednak samorządowiec dodał, że nie może podać informacji o konkretnych adresach tych schronów, gdyż są to "informacje stanowiące tajemnicę państwową". – Czyli nie chciał powiedzieć, gdzie możemy się ukryć w nagłych wypadkach – pisze oburzony deputowany. Teraz deputowany planuje zwrócić się do prokuratury.
Aż strach wyobrazić sobie, do czego może doprowadzić taka "tajemnica", kiedy w czasie nadzwyczajnej sytuacji nikt nie będzie wiedział, gdzie się udać - podsumował Stupin.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.