Projekt "Chcę żyć" wystartował we wrześniu 2022 roku, czyli pół roku po inwazji Rosji na Ukrainę. Założenie jego twórców było proste: umożliwić żołnierzom Władimira Putina poddanie się siłom ukraińskim i uniknięcie walki, a co za tym idzie, śmierci na froncie. Pierwsze miesiące wojny pokazały, że czasem to jedyna szansa, by przetrwać.
Tym którzy zdecydują się złożyć broń i oddać się w nasze ręce gwarantujemy przestrzeganie konwencji dotyczących jeńców wojennych, wyżywienie i leczenie, a przede wszystkim ocalenie życia - powiedział Witalij Matwijenko, rzecznik projektu, który nadzorowany jest przez Główny Zarząd Wywiadu (HUR) w Kijowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Efekty programu "Chcę żyć" są naprawdę ciekawe. Od kiedy działa, chęć poddania się siłom ukraińskim zadeklarowało 16 tysięcy żołnierzy z Rosji. Ukraińcy traktują ich zgodnie z konwencjami i nie mszczą się na jeńcach, choć propaganda w Federacji Rosyjskiej straszy, że w niewoli żołnierzy czekają tortury i śmierć.
Wielu poborowych obawia się, że "Chcę żyć" to tak naprawdę prowokacja FSB, która poszukuje zdrajców we własnych szeregach. To nie przekłada się jednak na popularność dedykowanej strony internetowej. Odwiedzono ją od września aż 36 mln razy, w tym 32 mln z terenu Rosji.
Jak można się poddać Siłom Zbrojnym Ukrainy?
Sytuacja na froncie układa się na korzyść Ukraińców, a wielu Rosjan do armii trafiło wbrew swej woli i walczyć nie chce. Dla nich HUR ma ofertę pokojowego oddania się w ręce obrońców. Na Telegramie jest specjalny kanał, gdzie chatbot obsługuje chętnych i odpowiada na pytania żołnierza, który chce uniknąć walki. I nie chce zginąć w Ukrainie.
Zginiecie w walkach z Siłami Zbrojnymi Ukrainy, albo zostaniecie zabici przez wasze własne oddziały zaporowe, które nie pozwolą wam uciec z linii ognia - ostrzega Witalij Matwijenko.
Gdy Rosjanin trafia na front, musi skontaktować się przez "Chcę żyć" na Telegramie ze stroną ukraińską. Ona zapewnia transport i ewakuację z dala od strefy walk. Trzeba tylko mieć przy sobie naładowany telefon i oddalić się od oddziału w sposób niezauważony, co w Ukrainie wcale nie jest takie trudne.
Program stał się dla Rosjan drogą ratunku przed śmiercią. Od kiedy działa "Chcę żyć", poddają się nie tylko pojedynczy żołnierze, ale też całe oddziały z ciężkim sprzętem. Ukraińcy dokładnie opisali dla nich zasady kapitulacji, których trzeba przestrzegać. Obrońcy są czujni, by wróg nie wykorzystał spotkania jako zasadzki.
Co dzieje się z żołnierzem, który się podda?
Na naszą infolinię dzwonią czasem Rosjanie, którzy proszą o przebaczenie. Proszą o życie. Oni po prostu chcą żyć - powiedział rzecznik projektu "Chcę żyć" Witalij Matwijenko.
Poddające się Rosjanin jest rozbrajany, trafia do obozu jenieckiego, a HUR sprawdza jego historię. Od mobilizacji, aż po udział w walkach i kapitulację. Potem żołnierz z Rosji ma kilka możliwości: powrót do kraju przy wymianie jeńców, pozostanie w Ukrainie czy nawet ucieczka na zachód. Siły Zbrojne Ukrainy także na tym polu wygrywają walkę z wojskami Władimira Putina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.