Do zdarzenia doszło w marcu tego roku, kiedy znaczna część obwodu charkowskiego przebywała pod kontrolą rosyjskich wojsk. Miejscowi, obawiając się o swoje życie uciekali z regionu, zostawiając tam wszystkie swoje rzeczy.
Nagrali własne przestępstwa
Jedna z mieszkanek, która musiała wyjechać za granicę, podzieliła się szokującą historią, która jej się przydarzyła. W pewnym momencie zauważyła, że w jej "chmurze" w Google pojawiają się zdjęcia niezidentyfikowanych mężczyzn w wojskowych mundurach.
Kobieta zauważyła, że Rosjanie przebywają w jej domu, korzystają z jej rzeczy, a wszystko, co się dzieje, nagrywają jej telefonem. Właścicielka telefonu skontaktowała się z policją. Po jakimś czasie sprawcy zostali zidentyfikowani.
Okradli dom. "I oczywiście ukradli pralkę"
Jak przekazał na Facebooku szef policji obwodu charkowskiego Serhij Bołwinow, Rosjanie wyłamali drzwi w domu, ukradli sprzęt AGD i ubrania, w tym bieliznę damską. - I oczywiście ukradli pralkę - dodał Bołwinow.
Szef policji zamieścił też fragmenty nagrań, których autorami są najeźdźcy. Jak widać, w domu Rosjanie bawili się bronią, imprezowali, pili alkohol (również skradziony), oraz jeździli po wsi skradzionym samochodem.
Pochodzą z dużych miast
Według szefa charkowskiej policji, rosyjskich okupantów najbardziej zaskoczyła butelka alkoholu ze skorpionem i wężem w środku. "Większość z nich została już zidentyfikowana. Ciekawe, że pochodzą z dużych miast – Moskwy, Kurska, Niżnego Nowogrodu. Oznacza to, że powinni widzieć wcześniej butelki z alkoholem i pralki" – napisał Bołwinow.
Wszystko to jest standardowym zachowaniem nieludzi, którzy przybyli na naszą ziemię - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.