Wojna na Ukrainie trwa już od dwóch lat. W międzyczasie bardzo dużo mówiło się o zbrodniach, jakich dokonywały rosyjskie oddziały. Jedną z nich było wywożenie ukraińskich dzieci w głąb Rosji, za co Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wydał list gończy na Władimira Putina.
Chociaż od kilku miesięcy sprawa ucichła, to dziś coraz więcej zaczyna się mówić o kolejnych zbrodniach rosyjskiego okupanta.
Tym razem, jak podaje amerykański Instytut Studiów nad Wojną, na zajętych terenach Rosjanie zapowiadają odbieranie na porodówkach dzieci pochodzących z ukraińskich rodzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie po raz kolejny łamią prawo międzynarodowe
Głośno o tych planach okupacyjnych władz zrobiło się za sprawą Artema Łysohora, szefa ukraińskiej administracji wojskowej.
W swoim oświadczeniu z 1 maja zapowiedział on, że do tego typu nielegalnych przejęć noworodków może dochodzić od 6 maja. Jedyne co może uchronić dziecko przed odebraniem, jest rosyjskie obywatelstwo jednego z rodziców.
Jeśli te doniesienia są prawdziwe, takie działania naruszają artykuł II Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, który definiuje ludobójstwo jako "nakładanie środków mających na celu zapobieganie narodzinom w obrębie grupy - podsumowuje ISW.
Proces odbierania dzieci nie jest jednak jedynym przejawem przymusowych deportacji w głąb Rosji. Proceder ten cały czas trwa, a jego efektem ma być wywołanie zamieszania na granicy z krajami Unii Europejskiej. Jednocześnie na teren okupowanych obwodów kierowani mają być młodzi Rosjanie, zasilający dotychczasowe ukraińskie szkoły.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała 3 maja, że szef (rosyjskiego) departamentu migracji (w okupowanej części) obwodu zaporoskiego Nikołaj Opryszko i jego zastępca Konstantin Razygrin przymusowo deportowali ukraińskich cywilów z okupowanego obwodu zaporoskiego do obwodu rostowskiego (w Rosji), a następnie przenieśli ich na granicę Rosji z Łotwą. SBU poinformowała, że rosyjscy urzędnicy zmusili ukraińskich cywilów do przejścia pieszo do łotewskiego posterunku granicznego jako "uchodźców do Unii Europejskiej", próbując zwiększyć napięcie migracyjne – wyjaśnia ISW
Czytaj także: Rosjanin schwytany przez Ukraińców. Stanął przed kamerą
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.